Posłowie mają prawo do interpe- lacji, nawet jeśli ich motywy są ściśle polityczne. W tak nerwowej sytuacji na rynkach jak obecnie, Jan Krzysztof Bielecki, może się jednak okazać niejedynym "trafionym."
Posłowie PiS twierdzą, że jeśli wszystko było zgodnie z prawem, bank nie ma
się czego obawiać. Teoretycznie tak. Tyle że w środę zapadł ostateczny wyrok
nakazujący bankowi PKO BP przeproszenie Jarosława Myjaka. W 2006 roku
zarzucono mu współpracę z tajnymi służbami PRL i Myjak musiał zrezygnować ze
stanowiska w zarządzie. Oczyścił się z zarzutów, teraz zostanie przeproszony —
wszystko zgodnie z prawem. Myjak może mieć satysfakcję. Stanowiska w zarządzie
banku już nie ma.