Były polski prezydent słynął z niekonwencjonalnych pomysłów, z których tylko nieliczne doczekały się realizacji. Swoje niepowodzenia tłumaczył najczęściej tak: "Ja rzucam pomysł, a wy łapcie". Chętni do łapania rzadko się znajdowali, ale jeden z rzuconych pomysłów leciał, leciał i leciał… aż został złapany. I zafunkcjonował w skali globalnej, jako że Lech Wałęsa często lubi podkreślać, że myśli tylko w skali globalnej. Chodzi o pomysł pod roboczą nazwą "Sto milionów dla każdego".
Lech Wałęsa zgłosił ten pomysł jeszcze przed denominacją złotego, więc dzisiaj wychodzi po 10 tys. zł, czyli po około 3,5 tys. dolarów. Już sam plan ratunkowy Henry’ego Paulsona, opiewający na 700 mld dolarów — to ponad 2 tys. na każdego Amerykanina. A przecież od tego czasu powstały niezliczone plany ratunkowe i pakiety antykryzysowe we wszystkich już chyba krajach. Dotacje, gwarancje, zapomogi i subwencje w skali całego globu liczone są już w bilionach. Według zgrubnych szacunków, każdy z 6,7 mld mieszkańców naszej niebieskiej planety powinien dostać już ponad tysiąc zielonych. Wprawdzie to nie te zielone, co kiedyś, ale zawsze...
Malkontenci podniosą krzyk, że znaczna część owych planów ratunkowych nie jest gotówką. Ale Wałęsa też nigdy nie mówił o gotówce, Znajdą się tacy, którzy będą uściślać, iż to pomoc dla banków, a nie dla zwykłych zjadaczy chleba No cóż, od kogoś rozdawanie pieniędzy trzeba zacząć. A poza tym Wałęsa już wiele lat temu powiedział: "Zdrowie wasze w gardła nasze!". I wszystko co mówi, sprawdza się co do joty. Po latach, ale przecież prorocy są właśnie od tego, by daleko wybiegali w przyszłość…
Co prawda do owych przepowiedzianych 3,5 tys. dolarów na każdego mieszkańca globu jeszcze trochę brakuje, ale nie traćmy nadziei — to dopiero początek kryzysu.
Będzie jeszcze więcej pakietów antykryzysowych, zatem do wyznaczonego przez Lecha Wałęsę poziomu dobijemy (nomen omen) na bank.
Adam Sofuł