Warto jednak powitać rzecznika prasowego rządu życzliwie, bo jego brak był niecodzienną sytuacją (chociaż tę taktykę z pewnym powodzeniem stosował Aleksander Kwaśniewski), obsadzenie tego stanowiska jest powrotem do normalności. Zwłaszcza w czasie kryzysu rządowi przyda się spójny przekaz — tego w ostatnich miesiącach coraz bardziej zaczynało brakować.
Opozycja wypomina nowemu rzecznikowi to, że jest fachowcem w zupełnie innej dziedzinie niż kształtowanie wizerunku rządu. Ale Paweł Graś ma jeden niezaprzeczalny atut — jest politykiem i to z bliskiego otoczenia premiera. Jego poprzedniczka Agnieszka Liszka była niejako "ciałem obcym" w świecie polityki. Paweł Graś pewnie nie będzie miał dla dziennikarzy tylko dobrych informacji. Jeżeli jednak uda mu się wyjaśniać intencje rządu, to będzie to jego małe zwycięstwo. A obywatelom takie wyjaśnienia się po prostu należą.