Komentarz Jacka Zalewskiego: Z taką promocją nic nie wygramy

Jacek Zalewski
opublikowano: 2009-05-18 07:15

W spólnym elementem szklanych domów wznoszonych przez par- tie walczące o euromandaty jest przekształcenie Polski w unijne mocarstwo. Fundamentem miało być 4 czerwca międzynarodowe uczczenie 20. rocznicy początku demontażu komunizmu.

Ale data ta została już skutecznie zdołowana w kraju, zatem trudno się dziwić, że rocznicowy spot Komisji Europejskiej całkiem ją pomija i koncentruje się na obalaniu muru berlińskiego. Według historyków z Brukseli nie istniała Solidarność, Lech Wałęsa, Jan Paweł II etc. W sześciu poświęconych nam sekundach dominuje Wojciech Jaruzelski oraz współczesny transparent "Gazety Polskiej".


Unijna krzywda wobec Polski zbiegła się z autopromocją Rosji , organizującej 54. konkurs piosenki Eurowizji. W sobotę Moskwa była stolicą kontynentu — i wrażenie to pozostanie u wielomilionowej widowni na długo. Perfekcyjnym pomysłem była łacinizacja cyrylicy — witała nas "Moskva 2009" i ciepłe hasła typu "Davai, davai", "Vsego dobrogo", "Lublu", ale także "Sibir" — to przypomnienie potęgi energetycznej. Doskonałe migawki uliczne rozprawiały się z europejskimi mitami o Rosji. Ten promocyjny wieczór, osobiście nadzorowany przez Władimira Putina, wizerunkowo przykrył zakręcanie kurków gazowych, wojnę z Gruzją, potrząsanie rakietową szabelką etc.


Tymczasem u nas promocja 4 czerwca sypie się z każdym dniem . PiS upowszechnia wyborcze hasło "Ucieczka z Gdańska", a strona rządowa coraz gorzej wychodzi na przeniesieniu obchodów do Krakowa. Już nie tylko na Wawel, otóż szczyt Grupy Wyszehradzkiej odbędzie się 3 czerwca w… Wieliczce. To sceneria bajkowa, perła Polski zaliczona przez UNESCO do dziedzictwa ludzkości etc. Niestety, akurat w tej specyficznej sytuacji schowanie premierów pod ziemię jest ruchem PR-owo wręcz fatalnym, dającym pożywkę dla kolejnych kpin w walce wyborczej. Trudno pojąć, że tabuny rządowych propagandystów tego nie czują.