Poniedziałek rozpoczął się negatywnym scenariuszem, czyli na minusie, ale WIG20 odrabiał straty i po godzinie 14:00 obserwowaliśmy indeks nad kreską. Najmocniejsze były duże spółki, małe i średnie zakończyły dzień na czerwono. Ostatecznie blue chipy zyskały 0,93%. Był to dobry sygnał, ponieważ tego dnia większość światowych indeksów zamknęła się na minusie. Kolejna sesja notowań na warszawskim parkiecie również należała do byków, nieznacznie rosły indeksy małych i średnich spółek, a ponad trzyprocentowy wzrost obserwowaliśmy na dużych spółkach. Za oceanem jeszcze we wtorek zapanowała euforia, która w środę przeniosła się na nasz rynek. Ten dzień przyniósł eksplozję popytu, na odrobienie spadków pracował KGHM +16% również mocno drożały banki. Tego dnia na blue chipach odnotowaliśmy wzrost o 7,73% mWIG40 +5,25 sWIG80 zyskał 2,84%. Dobre nastroje nie udzieliły się jednak RPP, a stopy procentowe pozostały bez zmian. Jeżeli ktoś spodziewał się przeceny spowodowanej realizacją zysków przed świętami był w błędzie, byki przejęły inicjatywę i do końca tygodnia rozdawały karty. Odbicie po tak mocnych spadkach na pewno naszej giełdzie się należało. Ale warto pamiętać, że fundamentalnie sytuacja wcale nie uległa zmianie, na rynkach nadal panuje duża nerwowość i warto być ostrożnym.
Japonia, Chiny, Indie
Ten tydzień na tokijskiej giełdzie
pozwolił złapać pierwszy oddech od dłuższego czasu. Gdyby tak jeszcze odrzucić
pierwszą i ostatnią sesję tygodnia to byłoby pełnia szczęścia pod koniec
miesiąca. Otwarcie tygodnia przyniosło przecenę rzędu 6.36% z uwagi na słaby
sentyment wokół spółek finansowych i aprecjację yena względem dolara co
pociągnęło w dół największych eksporterów. Później byliśmy świadkami trzydniowej
fali euforii, w trakcie której indeks Nikkei225 zyskał 24.11%. Z jednej strony
lepsze wyniki o produkcji przemysłowej niż prognozowali analitycy, a z drugiej
osłabienie yena i wzrosty na Wall Street przyczyniły się do odbicia od dna
7000pkt. Zakończenie notowań przyniosło w piątek spadek 5.01% i zamknięcie na
poziomie 8576pkt. Niższa inflacja i utrzymywanie się w dalszym ciągu ryzyka
spowolnienia gospodarczego było sygnałem dla Banku Centralnego Japonii do
obniżenia stopy procentowej do 0.3% w ślad za obniżkami w Chinach i Tajwanie. Na
tle całego tygodnia indeks Nikkei225 zyskał 12.74%.
Z pozytywnego sentymentu
w regionie wyłamała się z wielkiej trójki giełda w Shanghaiu. Ten tydzień to
próba sił popytu i podaży, z której zwycięsko wyszły jednak niedźwiedzie. Indeks
SCI na tle całego tygodnia obniżył się o 5.87% a zdecydowany wpływ miała
poniedziałkowa sesja gdy akcje zanotowały spadek o 6.32%. W wyniku rosnących
możliwości spowolnienia gospodarczego w Chinach i symptomów recesji w
największych gospodarkach świata wzrastają obawy o przyszłość zysków wielu
spółek. Mniejsza atrakcyjność chińskich wyrobów i ich niejasna przyszłość już
widoczna jest na giełdzie. Od początku tego roku indeks zanotował spadek 66%
plasując chiński rynek kapitałowy jako najgorzej performujący w całym regionie
Azji. Uśrednione zyski spółek w trzecim kwartale byłe niższe o 17% niż w
poprzednim kwartale.
Z kolei w Indiach indeks największych blue chipów BSE30
zakończył tygodniowe notowania na poziomie 9788pkt zyskując 6.42%. Wynik nie
jest w pełni miarodajnym odzwierciedleniem sytuacji bowiem mieliśmy w tym
tygodniu dwa dni wtorek i czwartek kiedy giełda była nieczynna. We wtorek
rozpoczęło się pięciodniowe święto Diwali czyli festiwal światła - jedno z
najważniejszych świąt w Indiach symbolizujące zwycięstwo dobra nad złem. W
równie radosnych nastrojach inwestorzy handlowali w trakcie ostatniej sesji
tygodnia, podczas której indeks BSE30 wzrósł ponad 8%. Była to głównie zasługa
spółek energetycznych i finansowych. Akcje Reliance Industries Ltd zyskały 15%
zaś walory ICICI Bank Ltd 16%. Inwestorzy pozytywnie odebrali cięcia stóp
procentowych i zwiększenie dwukrotnie limitu kredytowego przez MFW dla rynków
wschodzących.
Stany Zjednoczone
Ostatni tydzień października to
odreagowanie na giełdach za oceanem. Oznacza to, że miesiąc, który zapowiadał
się jako najgorszy od lat trzydziestych okazał się bardziej łaskawy dla
inwestorów. Nie braknie głosów, że mamy szansę na dłuższe odreagowanie, gdyż
bardzo wiele złych informacji już jest uwzględnionych w cenach. Atrakcyjne
wyceny oraz bardzo zły sentyment pozwalają przy kontrariańskim podejściu do
giełdy nie wykluczać scenariusza, że dołek intraday z dnia 10 października
będzie coraz dalej na południe od rosnących indeksów. Z danych makro
dowiedzieliśmy się, że gospodarka USA w III kw. skurczyła się o 0,3%. To spadek
minimalnie mniejszy od oczekiwań, ale same oczekiwania zostały obniżone całkiem
niedawno i nie brakowało prognoz na poziomie +0,5%. Co ważne, dynamicznie spadła
konsumpcja. Dotychczas rosła ona nieprzerwanie przez 18 lat. Oznacza to, że
nadchodzą czasy najcięższe przynajmniej od początku lat dziewięćdziesiątych, a
może trzeba będzie sięgać pamięcią i dalej. Należy mieć tylko nadzieję, że nie
będziemy musieli się cofać do lat trzydziestych ubiegłego wieku. Fed oraz rząd
robią wszystko aby tak się nie stało. W środę stopy procentowe zostały obniżone
o 50 punktów bazowych do poziomu 1 proc. Nie braknie głosów, że zdeterminowany
bank centralny jest zdolny do dalszych obniżek, a rząd może przygotowywać pakiet
stymulujący gospodarkę na kolejne 250-300 mld dol. Można dyskutować czy to ruchy
dobre bądź złe, ale czasy mamy takie, że trzęsącej się gospodarce trzeba
pomagać. Należy jednak pamiętać, że bardzo niskie stopy procentowe mogą skończyć
się kolejną bańką spekulacyjną, a ogromne wydatki przyczynia się do jeszcze
większego rozdęcia deficytu budżetowego. Ogromny deficyt to rosnąca groźba
inflacji w dłuższym terminie. Jak na razie przy spadających cenach surowców nikt
o inflacji już nie chce słyszeć.
Europa Zachodnia
Doczekaliśmy się w końcu odreagowania na rynkach
Eurolandu, ciekawe informacje z kilku europejskich koncernów oraz poprawa
sentymentu za oceanem sprawiły, iż główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu
tygodniowym zgodnie wylądowały na solidnych kilkuprocentowych plusach,
rekordzistą okazał się frankfurcki DAX, zyskując nawet kilkanaście
procent.
Wydaje się, iż inwestorzy przynajmniej na jakiś czas zapomnieli o
wszystkim, co trapiło rynki finansowe w ciągu ostatnich kilku tygodniach, a
bardziej mogli się skupić na wynikach kwartalnych europejskich potentatów. Wyżej
wymieniony solidny wynik niemieckiego parkietu, to w głównej mierze zasługa
Volkswagena. Zaraz po weekendzie pojawiła się informacja o możliwym przejęciu
większości jego udziałów przez Porsche, popyt inwestorów jeszcze wzrósł po
wtorkowej publikacji lepszych od oczekiwań wyników kwartalnych spółki.
Ciekawostką jest fakt, iż w trakcie wtorkowej sesji niemiecki koncern
motoryzacyjny przez chwilę był największą firmą świata pod względem wartości
rynkowej.
Piątkowe nastroje zachodnioeuropejskich inwestorów potwierdzały
tylko pozytywny sentyment z całego tygodnia. Rosnące zaufanie wśród instytucji
finansowych (o czym świadczą malejące stopy na rynku międzybankowym) daje
nadzieję na kontynuację odbicia w najbliższych także w nadchodzącym tygodniu,
katalizatorem mogą okazać się dobre wieści z kolejnych europejskich
koncernów.
Europejskie Rynki Wschodzące
Ostatni tydzień
października przyniósł długo wyczekiwane odreagowanie spadków na rynku akcji,
długu oraz walut europejskich rynków wschodzących. Odbicie pozwoliło na
zmniejszenie październikowych strat, jednakże pomimo dobrego ostatniego
tygodnia, październik 2008 r. zostanie zaliczony do najgorszych miesięcy w
historii rynków kapitałowych. Ogromne zasilanie systemów finansowych w środki
pieniężne przez rządy oraz banki centralne zaczęło przynosić skutek, stopy
pożyczek na rynku międzybankowym zdecydowanie spadły i wydaje się, że z fazy
paniki przeszliśmy do podwyższonej ostrożności. Nie bez znaczenia, dla
uspokojenia rynku, są wyniki amerykańskich korporacji. Wyniki za trzeci kwartał
dużych spółek w USA w większości są lepsze od oczekiwań rynku. W sytuacji,
gdy minęła panika, spółki te są zauważane przez inwestorów, co powoduje
dynamiczne odreagowania spadków na walorach, którym spadki się nie należały.
Informacje z regionu nie napawają dużym optymizmem. Stanard&Poor’s
obniżył ratingi dla Ukrainy i utrzymał negatywną pespektywę zachowania się
ratingu w przyszłości. Obniżona została perspektywa ratingu dla Polski z
pozytywnej do stabilnej. Ciekawostką jest wypowiedź wiceministra finansów Pani
Katarzyny Zajdel-Kurowskiej „Zmiana perspektywy ratingu to dobra informacja,
która potwierdza stabilne fundamenty gospodarki”. Jeżeli nie ma przekłamania w
depeszy PAP, to dostaliśmy informację od rządzących, że obniżenie perspektywy
ratingu dla Polski to dobra informacja, pozwolę sobie mieć inne zdanie. Pani
wiceminister finansów w piątek poinformowała nas, że złoty może wejść do ERM2 w
przedziale 3 – 4PLN, jednocześnie asekurując się „W chwili obecnej wydaje się,
że to jest taki przedział. Aczkolwiek jestem w stanie sobie również wyobrazić,
że to mogłoby by być poniżej 3 jeśli złoty podlegałby bardzo silnej presji
aprecjacyjnej”. Jeżeli Ministerstwo Finansów określa przedział zakresu wahań
waluty na najbliższe kilka miesięcy (wejście do ERM2, według premiera
miałoby nastąpić w kwietniu) pomiędzy 3, a 4 złote za Euro, jednocześnie
informując nas, że jak dużo wzrośnie to może być i poniżej 3 (bardzo odkrywcze),
to możemy się zacząć pytać co potem. Ile będzie kosztować na tak zmiennym rynku
utrzymanie kursu złotówki w wężu walutowym i tym bardziej zastanawia komunikat
Prezesa NBP, który twierdzi, że mapa drogowa wejścia Polski do strefy Euro jest
tworzona przez rząd bez konsultacji z instytucją, która będzie musiała zapewnić
stabilizacje notowań naszej waluty. Odnoszę wrażenie, że rządzący chcieliby
Polski w strefie Euro w 2011 r. ale nie analizują negatywnych scenariuszy i
możliwości obrony. Nad problemami będziemy się zastanawiać jak wystąpią, po co
martwić się na zapas. Podobnie sprawa wygląda z budżetem, jesteśmy jednym z
nielicznych jak nie jedynym państwem, które nie wprowadza korekt do założeń
budżetowych na przyszły rok. Będziemy korygować w ciągu roku, bo wiemy, że nic
nie wiemy. Wczoraj rząd Łotwy zmienił prognozy PKB w założeniach do budżetu na
2009 r. z plus 2% do -1%. Łotwa również chce wejść do strefy Euro w 2012 r.
Również wczoraj Ministerstwo Finansów Czech obniżyło prognozy PKB na 2009 r. z
4,8% do 3,7%.
PKB Litwy najsłabszy wzrost od 9 lat, w III kwartale zanotował
wzrost o 3,1%, prognoza na cały rok wynosi 4,2%, a na 2009 r. zaledwie
1,2%.
Miniony tydzień przyniósł spektakularną obniżkę ceny docelowej dla New
Word Resources ze strony Merrill Lynch o 80% do 450 pensów i Citigroup o 76% do
460 pensów. Trzeba tylko „pogratulować” analitykom rozrzutu pomiędzy
wcześniejszymi, a obecnymi wycenami.
Po udzieleniu pożyczki Islandii, Węgrom
i Ukrainie, Międzynarodowy Fundusz Walutowy w komunikacie z 30.10 zapewnił, że
ma wystarczające środki aby sprostać zapotrzebowaniu na pożyczki z krajów
członkowskich. Litwa poinformowała, że system bankowy w tym kraju jest stabilny
i nie stara się o pożyczkę w MFW. Parlament Słowacji uchwalił pełną ochronę
wkładów bankowych, a bank centralny Słowacji obniżył stopy o 50 pkt.
bazowych.
Surowce
Kontrakty terminowe na ropę typu Crude
ustabilizowały się na poziomie 60-65 dolarów za baryłkę. W ujęciu tygodniowym
mieliśmy pierwszy od połowy września wzrost cen surowca. Był on co prawda
niewielki, gdyż o 1%, ale ważniejszy jest fakt zahamowania spadków cen. Wydaje
się, że to nie decyzja o cięciu wydobycia przez OPEC, a wyraźna poprawa
nastrojów na światowych giełdach pomogła notowaniom surowca. Przyszły tydzień
powinien przynieś dalszą stabilizację cen w okolicach wspomnianych poziomów,
choć jeśli pozytywny sentyment utrzyma się na rynkach akcji to nawet możemy
obserwować zwyżki cen.
Ceny miedzi na światowych rynkach również uległy
stabilizacji i powód był identyczny jak w przypadku ropy. Wiadomo, że popyt w
czasie recesji nie będzie mógł utrzymać dotychczasowych poziomów konsumpcji,
jednak bardzo głębokie spadki cen tego metalu spowodowały, że inwestorzy zaczęli
skłaniać się ku zakupom. W efekcie tona surowca wyceniana jest na koniec
tygodnia na 4000 dolarów, co oznacza zwyżkę o 5%. Przyszły tydzień powinien
przynieś ustabilizowanie się cen, a kolejne powinny dać odpowiedź czy spadki
wyczerpały swój potencjał i obecnie mamy cenowy dołek.
Złoto nadal pozostaje
w silnej korelacji z amerykańska walutą, co było bardzo wyraźne w tym tygodniu.
Żółty kruszec drożał do środy, kiedy para USD/EUR się korygowała, a z odwrotną
sytuacją mieliśmy od czwartku gdy dolar ponownie zaczął się umacniać do
europejskiej waluty. Efektem jest zamknięcie cen na poziomach z poprzedniego
tygodnia, czyli 733 dolarów za uncję. Przyszły tydzień nie powinien zmienić
obrazu sytuacji i obserwując kurs dolara, będzie można zaprognozować zmiany cen
na rynku złota.
Waluty
Para EUR/USD rozpoczęła tydzień od
kontynuacji trendu spadkowego. We wtorek wyznaczyła dno na poziomie 1,2330 i
zmieniła kierunek na wzrostowy. Ruch ten trwał do czwartku do poziomu 1,3296. Ta
kilkudniowa fala wzrostowa odpowiada w stosunku 1:1 fali wzrostowej z września.
Był to opór nie do przebicia. Rynek powrócił do trendu spadkowego. W piątek
około godziny 15:00 kurs wynosił 1,2720, co odpowiada tygodniowej zmianie +0,9%.
Poprawa sytuacji na GPW i korekta EUR/USD przyczyniły się do silnego umocnienia
złotówki. Para USD/PLN od szczytów z poprzedniego tygodnia (3,1550) w czwartek
spadła do poziomu 2,61 co daje zmianę o 54grosze w kilka dni. Podobnie wyglądała
sytuacja na parach EUR/PLN i CHF/PLN gdzie zmiany od szczytu do dołka wyniosły
odpowiednio 53 i 42 grosze. Po tym gwałtownym zejściu w dół i w ślad za EUR/USD
nastąpiło odreagowanie na parach złotówkowych. Do piątku do 15:00 zmiana
tygodniowa USD/PLN wynosiła -5,5%, EUR/PLN -5,2%,a CHF/PLN -4,9%. Najbliższe
wsparcie dla EUR/USD to wtorkowy dołek 1,2328 przełamanie którego może
doprowadzić przynajmniej do testowania 1,21. Najbliższy opór to wtorkowy szczyt
1,33. Można przypuszczać, że zachowanie tej podstawowej pary wyznaczy też
kierunek dla naszej rodzimej waluty.
Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w
składzie:
Łukasz Bugaj, Jarosław Godyń, Zofia Kamińska, Michał Kurpiel, Paweł
Pilzak, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Trzeciak.
.