Komisja ds. PKN Orlen: czy posłowie stracą certyfikaty ?

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-06-14 19:39

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podała we wtorek, że rozważa zweryfikowanie certyfikatów dostępu do informacji tajnych, wydanych niektórym posłom z komisji śledczej ds. PKN Orlen. To efekt wypływających z komisji informacji, ostatnio na temat zawartości teczki premiera Marka Belki.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podała we wtorek, że rozważa zweryfikowanie certyfikatów dostępu do informacji tajnych, wydanych niektórym posłom z komisji śledczej ds. PKN Orlen. To efekt wypływających z komisji informacji, ostatnio na temat zawartości teczki premiera Marka Belki.

Posłowie z komisji uważają, że działania Agencji to próba siły wobec komisji i atakowanie jej. Przyznają, że ewentualne odebranie certyfikatów może utrudnić prace komisji, ale ich nie uniemożliwi.

W ramach sprawdzania przez ABW, czy od chwili przekazania przez IPN komisji śledczej akt m.in. prezydenta i premiera, nie doszło do ujawnienia przez niektórych posłów-członków sejmowej komisji śledczej informacji stanowiących tajemnicę państwową, funkcjonariusze byli już w kancelarii tajnej Sejmu. Jak powiedział szef komisji Andrzej Aumiller (UP), sprawdzali, którzy posłowie zapoznali się z aktami IPN przesłanymi do komisji. Dodał, że w tej sprawie zwróci się o wyjaśnienia do marszałka.

Członkowie komisji mówiąc o działaniach ABW przypominali, że  w ubiegłym roku podczas przesłuchania przez komisję Leszka Millera, oficerowie Agencji przesłuchiwali pracowników sekretariatu komisji. "Mam nadzieję, że to nie powtórka, bo wówczas chciano wywrzeć nacisk na posłów" - powiedział Antoni Macierewicz (RKN).

Zbigniew Wassermann (PiS) z kolei uważa, że ABW się znów uaktywniła, bo komisja niebezpiecznie zbliżyła się do "okoliczności niewygodnych dla obozu rządzącego".

Tymczasem Roman Giertych (LPR) zapowiedział, że będzie domagał się przedstawienia posłom zawartości teczki Belki podczas tajnego posiedzenia Sejmu. Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz powiedział jednak, że nie podda takiego wniosku pod głosowanie.

Macierewicz domaga się, aby prezes IPN Leon Kieres odtajnił akta premiera. Kieres nie chce komentować tego żądania. "Teczkęudostępniłem komisji śledczej i tyle" - powiedział PAP.

Według sobotniej "Rzeczpospolitej", która powołuje się na dwóch posłów z komisji, z dokumentów przekazanych przez IPN wynika, że premier Belka przed wyjazdem na stypendium do USA w latach 80. odbył rozmowę z oficerami służb specjalnych. Miał on też podpisać instrukcję, w której m.in. znalazły się hasła potrzebne do nawiązania kontaktów z polskimi agentami w Ameryce. Giertych zaproponował po lekturze artykułu, by komisja przygotowała zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez premiera. Jego zdaniem, Belka okłamał komisję, mówiąc, że nie podpisał dokumentu o współpracy ze służbami PRL.

Sam premier powtórzył we wtorek, że nie był tajnym współpracownikiem służb specjalnych PRL. Przypomniał, że Rzecznik Interesu Publicznego nie znalazł podstaw do skierowania jego sprawy do Sądu Lustracyjnego.

Zdaniem Belki, dochodzi obecnie do naruszania ustawy o ochronie tajemnicy państwowej i prawdopodobnie do naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych. Podkreślił, że odbywa się to w sytuacji, kiedy osoba atakowana, tak jak on, nie ma w praktyce żadnego prawa do obrony, bo nie ma dostępu do swej teczki. Poinformował też, że zamierza zwrócić się do Rzecznika Praw Obywatelskich o zinterpretowanie tej sytuacji.