Komisja Europejska potwierdziła w środę w przyjętym planie działania, że stworzenie wewnętrznego rynku usług jest jednym z ośmiu priorytetów polityki promującej wzrost i zatrudnienie w Unii Europejskiej.
Liberalizacja usług w krajach "25" została zaproponowana przez poprzednią Komisję i jej komisarza ds. rynku wewnętrznego Fritsa Bolkesteina (tzw. dyrektywa Bolkesteina).
Dyrektywa usługowa wprowadza zasadę kraju pochodzenia, według której przedsiębiorcy z jednego kraju Unii będą mogli świadczyć usługi na terenie całej UE według norm i przepisów kraju, gdzie mieści się siedziba firmy.
Budzi to obawy m.in. Francji i Niemiec, iż przedsiębiorcy z krajów, gdzie prawo pracy i prawo socjalne jest mniej wymagające, zaleją ich rynek, oferując niższe ceny. Francuzi i Niemcy nazywają to dumpingiem socjalnym.
Plan działania Komisji potwierdzający konieczność zakończenia prac nad wewnętrznym rynkiem usług będzie uzupełniony o plany narodowe państw członkowskich, które powinny być przesłane do KE w październiku.
"Jest to pierwsza odpowiedź Komisji w sprawie realizacji Strategii Lizbońskiej. Istnieje bowiem potencjał, by podnieść w Europie jakość życia, co jest szczególnie ważne w sytuacji, gdy mamy do czynienia z kryzysem zaufania" - powiedział w środę podczas konferencji prasowej na temat planu działania wiceszef Komisji Guenter Verheugen, zarazem komisarz odpowiedzialny za przedsiębiorstwa i przemysł.
Oprócz zakończenia prac nad wewnętrznym rynkiem usług Komisja wśród ośmiu priorytetów wymienia m.in. działania na rzecz promocji badań i innowacji w Unii, reformę polityki pomocy publicznej, likwidacja przeszkód w przemieszczaniu się pracowników i studentów, ale także poprawę i uproszczenie zasad prawnych dotyczących funkcjonowania przedsiębiorstw.
"Największym priorytetem KE jest praca na rzecz rozwoju i zatrudnienia. Istnieje konieczność zwiększenia wydatków na badania i rozwój, bo Europa pozostaje daleko w tyle. Europa musi zwiększyć bazę badawczą, bo będziemy tracić w innych dziedzinach, także w produkcji" - podkreślił Verheugen. Dodał, że trzeba wezwać państwaczłonkowskie Unii, żeby "sformułowały taki budżet, żeby można było realizować priorytety".
Niemiecki komisarz przyznał, że pieniądze otrzymywane przez państwa członkowskie w ramach funduszy strukturalnych i środków dla obszarów wiejskich powinny być także przeznaczane na promocję wzrostu i zatrudnienia w UE.
"Komisja chce także dbać o potrzeby małych i średnich firm. W najbliższym czasie coraz mniej będziemy mieli pracowników w UE, trzeba się zastanowić, co z tym zrobić. A unijna polityka imigracyjna pozostaje nieuporządkowana" - zaznaczył Verheugen.
W jego ocenie, nie można tracić czasu, trzeba odwrócić zły trend, bo w porównaniu z USA czy Chinami Unia ma niższy PKB, produktywność, zatrudnienie. "Nie chcemy opierać się na protekcjonizmie, etatyzmie, ale na konkurencyjności. Konkurencja, doskonałość i innowacja to trzy kluczowe dla nas terminy" - podkreślił Verheugen.
Komisarz potwierdził, że mamy do czynienia ze słabym wzrostem w trzech dużych krajach Unii - Francji, Włoszech i Niemcach. "Byłaby lepsza sytuacja, gdyby te trzy państwa poradziły sobie z problemami gospodarczymi" - przyznał.