Wiceminister Finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska uzasadniając projekt ustawy o KSF powiedziała, że w 2006 r. unijni ministrowie finansów zdecydowali, że państwa członkowskie powinny takie instytucje powołać.
Wiceminister poinformowała, że KSF działa w Polsce od grudnia ub.r., ale nadanie mu ram ustawowych wzmocni jego rolę i poprawi efektywność. W skład KSF wchodzi minister finansów (przewodniczący Komitetu) oraz prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.
"Komitet wielokrotnie spotykał się w celu omówienia sytuacji na rynkach finansowych. Jego działania w ostatnich dniach były bardziej intensywne" - mówiła wiceminister.
Dodała, że do zadań KSF należy m.in. monitorowanie sytuacji finansowej na rynku krajowym i rynkach światowych, reagowanie w razie potrzeby, a także opracowanie procedur współdziałania wchodzących w jego skład organów.
Zdaniem wiceminister, ustawa będzie mieć kluczowe znaczenie dla stabilności finansowej. Zapewniła jednocześnie, że z informacji MF wynika, iż w Polsce nie ma ryzyka niewypłacalności banków, a sektor finansowy jest zdrowy i stabilny.
"Być może były zaburzenia na rynku międzybankowym; banki, zamiast pożyczać sobie pieniądze, lokowały je w banku centralnym, ale tendencja ta uległa odwróceniu" - powiedziała wiceminister. Dodała, że z informacji MF wynika także, iż Polacy nie obawiają się kryzysu finansowego w Polsce.
Jakub Szulc z PO podkreślił, że projekt sankcjonuje instytucję, która już istnieje. Jego zdaniem z powodu różnic w sytuacji na rynku kredytów hipotecznych w Polsce i USA, kryzys finansowy nie przełoży się na polski grunt.
Poseł rozwiewał obawy, że zagraniczne banki działające w Polsce będą transferować pieniądze z Polski, aby finansować swoje centrale. "Nie ma takiej możliwości, bo banki w Polsce działają na podstawie polskiego prawa bankowego" - mówił.
Aleksandra Natalli-Świat z PiS zwróciła uwagę, że rząd nie uwzględnił propozycji, by w skład Komitetu wszedł także prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
"Bezpieczeństwo i stabilność polskiego systemu finansowego zależy od wielu czynników. Powołanie Komitetu jest potrzebne, ale niewystarczające. Trzeba szybko przemyśleć kwestie powiązań polskiego rynku z zagranicznym" - postulowała.
"Dobrze, że projekt wpłynął - szkoda że tak późno. Ale lepiej późno, niż wcale" - powiedział Marek Wikiński z klubu Lewica.
Stanisław Żelichowski z PSL uważa, że działania rządu służą ustabilizowaniu sytuacji i przywróceniu zaufania do banków, a komitet będzie na bieżąco reagował na zmiany.
Zdaniem Marka Borowskiego z koła SdPl - NL, w projekcie nie widać żadnych zagrożeń ani błędów. "Zastrzeżenia instytucji zostały uwzględnione w tej ustawie albo innych" - powiedział.
Z kolei niezrzeszony poseł Piotr Krzywicki zwrócił uwagę, że Komitet będzie elementem "okrągłego stołu" w sprawie kryzysu finansowego.
Odpowiadając na pytania posłów, Zajdel-Kurowska tłumaczyła m.in. dlaczego nie zdecydowano się na włączenie w skład Komitetu prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Przypomniała, że istnieje jeszcze Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny oraz Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych.
"Gdybyśmy rozszerzyli listę osób, to byłaby ona duża, co utrudniałoby koordynacje działań, gdyby rzeczywiście doszło do konieczności zarządzania kryzysem" - wyjaśniła wiceminister.
Dodała, że nie ma ryzyka wydrenowania środków z polskich banków należących do instytucji zagranicznych. To raczej banki- matki zasilały swoje polskie spółki-córki środkami finansowymi.
Zajdel-Kurowska uspokajała, że rynkowi finansowemu nie grozi utrata płynności finansowej. Według niej, polski system ma "strukturalną nadpłynność" szacowną na ok. 15 mld zł.
Projekt skierowano do sejmowej Komisji Finansów publicznych.