W decydującą fazę wchodzi największa inwestycja PKE — blok w Łagiszy wart 0,5 mld EUR. Kolejna to m.in. budowa farmy wiatrowej.
Największa inwestycja Południowego Koncernu Energetycznego (PKE), budowa bloku o mocy 460 MW, wchodzi w kolejny ważny etap — dzisiaj nastąpiło rozpalenie kotła, w grudniu synchronizacja pracy bloku, a w przyszłym roku powinna popłynąć energia. Koszt inwestycji — około 0,5 mld EUR (1,6 mld zł). Należący do grupy kapitałowej Tauron Polska Energia (TPE) koncern część pieniędzy na nią zdobył z emisji obligacji, reszta pochodzi z zysków oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW).
Zarząd PKE, którym od wielu lat kieruje Jan Kurp, nie siada na laurach. Planuje kolejną inwestycję, m.in. budowę dwóch bloków 800-900 MW w Jaworznie i Halembie. To nie koniec planów. Piotr Mateja, wiceprezes ds. rozwoju PKE, ujawnił, że spółka przymierza się do budowy farmy wiatrowej. Zarząd zlecił wstępne opracowanie Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie dotyczące jej lokalizacji. Niewykluczone, że powstanie ona na terenach należących do koncernu, gdzie dotychczas składowano popiół — chodzi o Jaworzno, Rudę Śląską-Halembę i Łagiszę. Możliwe jest także ulokowanie wiatraków poza Śląskiem.
Zarząd PKE prowadzi także rozmowy z władzami województwa śląskiego o utylizacji odpadów komunalnych. Chodzi o budowę instalacji, które spalałyby śmieci zgodnie z wymogami Unii Europejskiej. Rzecz w tym, że CO2 powstający przy tym procesie nie jest wliczana do limitów emisyjnych. Chodzi o utylizację około 300 tys. ton odpadów rocznie. Zdaniem ekspertów, na Śląsku powinny powstać co najmniej dwa takie zakłady.
Plany inwestycyjne zarządu PKE muszą być skorelowane ze strategią TPE, którą kieruje Dariusz Lubera. Dokument ma być gotowy jesienią.
Resort skarbu planuje prywatyzację koncernu poprzez giełdę. Pieniądze z emisji mają trafić na konto spółki z przeznaczeniem na dalsze inwestycje. TPE ma 14-procentowy udział w krajowym rynku energii.