Koncerny łakną wiatraków

Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Wielkie globalne firmy zaapelowały do rządu o pozostanie w ustawie wiatrakowej przy parametrze 500 m. Bo 700 m zabierze im połowę terenu pod wiatraki, których bardzo potrzebują.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kto apeluje o liberalizację zasad dla wiatraków
  • dlaczego
  • dlaczego polscy dostawcy koncernów też powinni być “za”
  • co ma Joe Biden do OZE

Google, Amazon, Mercedes, IKEA – takie firmy podpisały się pod apelem przedsiębiorców i korporacji, w którym zawarto wezwanie rządu do utrzymania parametru 500 m w ustawie wiatrakowej.

Bez wiatraków ani rusz.
Bez wiatraków ani rusz.
Wiatraki są globalnym koncernom potrzebne, by mogły wykazać się poborem zielonej energii i zmierzać ku zerowej neutralności. Tego wymagają od nich m.in. banki.
fot. Eric Thayer/Bloomberg

Kujawsko-pomorskie nie zbuduje

Apel ogłoszono w poniedziałek. Ma związek z trwającym od długich miesięcy procesem liberalizacji przepisów dotyczących wiatraków. Obowiązujące od lutego 2016 r. zasady wskazują, że nowy wiatrak nie może zostać zbudowany bliżej zabudowania, niż wynosi dziesięciokrotność jego wysokości. Rząd planował od dawna zmniejszyć ten wymóg do 500 m, po czym znienacka zmienił to na 700 m.

- To tylko 200 m różnicy, ale ta różnica zabiera prawie połowę terenu, który zostałby uwolniony przy przyjęciu zasady 500 m. Najwięcej straci w takim ujęciu województwo kujawsko-pomorskie – wylicza Michał Hetmański z fundacji Instrat.

Przemysł czeka na ziemię

Przyjęcie parametru 500 m uwolniłoby, według fundacji Instrat, 7 proc. terenu w Polsce. Na te tereny czeka przemysł. Tak niecierpliwie, że zdecydował się na publiczny apel, co w wykonaniu globalnych korporacji zdarza się rzadko.

„Bez udziału zielonej energii, polskiej gospodarce grozi utrata konkurencyjności i atrakcyjności rynkowej. Zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów niszczy potencjał energetyki wiatrowej. Nasze firmy traktują priorytetowo inwestycje na tych rynkach, na których zielona energia elektryczna jest łatwo dostępna” – czytamy w apelu.

Zielone potrzeby w Jaworze

Ewa Łabno-Falęcka, dyrektor ds. komunikacji w Mercedes-Benz Polska, podkreśla, że kiedyś inwestora wchodzącego do Polski interesowały tereny inwestycyjne, potencjał ludzki etc.

- Dziś dominuje inna kwestia – czy inwestor będzie mieć dostęp do zielonej energii. Bo tego wymaga strategia ESG, bo od tego zależy dostęp do finansowania bankowego – mówi przedstawicielka Mercedesa.

Przypomina, że już kiedy kilka lat temu Mercedes budował fabrykę w Jaworze na Śląsku, to z założenia miała być neutralna klimatycznie.

- Umowy dotyczące farm wiatrowych zdążyliśmy podpisać jeszcze przed wejściem ustawy odległościowej w życie, byliśmy też pionierami umów PPA. W efekcie szaleństwo pandemii, które odbiło się na cenach energii, nie mąciło naszego spokoju – podkreśla Ewa Łabno-Falęcka.

Teraz Mercedes buduje w Jaworze kolejną fabrykę, trzy razy większą. Będzie więcej niż neutralna klimatycznie – będzie bezemisyjna. Ewa Łabno-Falęcka opowiada, że analizowano możliwość sięgnięcia po energię geotermalną, ale temperatura wody okazała się zbyt niska. Zostają więc wiatraki i fotowoltaika.

Joe Biden i OZE

Anita Ryng, dyrektor ds. public affairs w IKEA Retail, też się cieszy, że jej firma zainicjowała inwestycje wiatrowe jeszcze przez 2016 r., kiedy to obowiązywać zaczęła ustawa odległościowa. W Polsce IKEA prowadzi obecnie budowę zielonych źródeł o łącznej mocy 92 MW, wiatrowych i fotowoltaicznych.

- Wizyta Joe’a Bidena i odnawialne źródła energii to tematy, które się łączą. W obu przypadkach chodzi o bezpieczeństwo energetyczne – podkreśla Anita Ryng.

Według niej, nawet jeśli zasada 10h zostanie wkrótce zliberalizowana, to cykl inwestycyjny i tak zajmie inwestorom trzy-cztery lata. Dlatego IKEA apeluje również o wsparcie inwestycji w sieci, ułatwienia przyłączeń, umożliwienie współdzielenia kabla i przyśpieszenie wydawania decyzji.

Zieleniejesz albo wypadasz

Ewa Łabno-Falęcka daje też jasny sygnał polskim dostawcom Mercedesa.

- Mercedes-Benz współpracuje z tysiącami dostawców, a strategia zakłada dekarbonizację naszej produkcji, ale również dekarbonizację łańcucha dostaw. Jednocześnie widzimy, że np. czeskie firmy pchają się do nas drzwiami i oknami. Jeśli więc polskie firmy się nie zdekarbonizują, to wypadną z tego grona – mówi menedżerka.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane