Końcowe odliczanie w Poczcie Polskiej

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2012-12-13 00:00

W przeddzień liberalizacji państwowy operator szuka rozwiązania bankowego patu i… wysyła esemesy.

Mimo zimowej aury Poczta Polska (PP) jest w środku najgorętszego dla siebie miesiąca roku. Państwowy gigant odlicza dni do uwolnienia rynku pocztowego, które nastąpi 1 stycznia 2013 r., gdy straci monopol na przesyłki o wadze do 50 g. Jednocześnie, mimo odrzucenia w tym tygodniu oferty PKO BP, który chciał odkupić od niego Bank Pocztowy, ma nadzieję, że znajdzie kapitał na sfinansowanie rozwoju finansowej spółki córki.

— Poczta jest gotowa do podwyższenia kapitału banku o 90 mln zł. Podtrzymujemy plany wprowadzenia go na giełdę. Podwyższenie kapitału to tylko kwestia woli akcjonariuszy i sytuacji na rynku, bo od strony formalnej wszystko jest gotowe. Chciałbym, żeby decyzja w tej sprawie zapadła jak najszybciej. Najlepiej wczoraj — mówi Jerzy Jóźkowiak, prezes PP.

Państwowy operator kontroluje dziś 75 proc. akcji banku, reszta jest w rękach PKO BP. Prezes PP podkreśla jednak, że „bank nie jest dziś najważniejszy w grupie”.

— Najważniejsze są usługi pocztowe. W tym roku mamy kilkuprocentowy spadek przychodów z listów i z usług dla klientów biznesowych, którzy komunikację papierową zastępują elektroniką. W skali całej firmy powinniśmy jednak właściwie wyzerować spadek przychodów, m.in. dzięki usługom paczkowym — mówi Jerzy Jóźkowiak.

W 2013 r. PP ogłosi nowy cennik i wprowadzi nowe usługi dla klientów biznesowych. Ruszy w końcu wielokrotnie zapowiadane powiadamianie o dostarczeniu paczki esemesem (w miejsce awizo). PP chce też modernizować zaniedbywane przez lata placówki. Prezes ma nadzieję, że choć „Poczta Polska, jaka jest, każdy widzi”, poradzi sobie na rynku po jego uwolnieniu.

— Wszyscy wiemy, jak wyglądają placówki pocztowe, jak wyposażeni są listonosze i czym jeżdżą. Żeby się jednak zmodernizować, najpierw musimy na siebie zarobić. Jeśli przez kolejne dwa lata będziemy wykazywać się finansową wiarygodnością, w 2015 r. powinniśmy być gotowi do debiutu na giełdzie — mówi Jerzy Jóźkowiak.