Koniec porządków w portfelu marek

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 2006-02-23 00:00

Producent piwa jest bardzo ukontentowany wynikami. Jednak główny konkurent bije go na głowę.

W 2005 r. grupa Żywiec poprawiła zysk netto o 17 proc.

— Wynik netto zwiększył się z 284 mln do 333 mln zł. Zysk z działalności operacyjnej wzrósł o 22 proc., z 372 mln do 452 mln zł. To rekordowe wyniki, które pokazują, że strategia jest właściwa — mówi Hans Van Zon, prezes grupy Żywiec.

Spółka wypłaciła 340 mln zł dywidendy — po 30 zł na akcję.

Browary Żywca zwiększyły sprzedaż o 3 proc., do 2,86 mld zł. Znalazły chętnych na 10,3 mln hl piwa, czyli tylko o 1 proc. więcej niż rok wcześniej. To znacznie poniżej tempa wzrostu całego rynku (5 proc.) i zdecydowanie za mało, żeby dogonić największego konkurenta. Dystans między Żywcem a Kompanią Piwowarską (KP) zwiększa się. W 2005 r. KP sprzedała ponad 11 mln hl piwa, aż o 12, 6 proc. więcej niż rok wcześniej.

— Spadł ważny dla nas sektor piw mocnych, bo konsumenci częściej wybierali produkty z mniejszą zawartością alkoholu. Poza tym Żubr, produkt naszego konkurenta, odebrał nam część udziałów — przyznaje Hans Van Zon.

Unika prognozy na ten rok.

— Mogę powiedzieć, że jeśli pogoda w sezonie dopisze, a warunki makroekonomiczne się nie pogorszą, utrzymamy trend wzrostowy — zapowiada szef grupy.

Strategia grupy polega na wspieraniu kluczowych marek. Ma ona w portfelu 15 brandów i już nie chce się ich pozbywać.

— W ostatnim roku zrezygnowaliśmy z produkcji m.in. EB i Heweliusza. Promujemy Żywca, Heinekena, Warkę, Specjal. Wspieramy także lokalne marki: Królewskie, Leżajsk, Kujawiaka czy Brackie. Wkrótce na rynek wejdzie Warka Strong w nowym opakowaniu. Stawiamy na innowacyjność: nowe opakowania, system serwowania piwa w gastronomii — wylicza prezes Żywca.