Konsolidacja tak, ale nie za wszelką cenę

Paweł Zielewski
opublikowano: 1998-11-30 00:00

Konsolidacja tak, ale nie za wszelką cenę

Wraca powtarzany od miesięcy truizm: banki muszą się łączyć. Tym razem za sprawą Banku Handlowego, który w ostatnich tygodniach przeprowadził skomplikowaną operację tworzenia własnego lobby na rzecz przejęcia przyszykowanego już do sprzedaży banku Pekao SA.

Handlowy wykorzystuje jeden argument — polski system bankowy nie może utracić polskiej tożsamości. Podskórnie zarząd BH sugeruje, że przejęcie Pekao SA przez którąś z wielkich zagranicznych instytucji finansowych będzie wiązało się z utratą owej narodowej tożsamości. Cezary Stypułkowski, prezes Handlowego, umiejętnie włączył się w dyskusję na ten temat, jaka nie tak dawno przetoczyła się przez prasę ekonomiczną. Czy jednak uda mu się przy okazji upiec na niej własną pieczeń?

DLA JEDNYCH obawy, dla drugich nadzieje, że tak się nie stanie, są całkiem uzasadnione. Sprzedaż tak wielkiego i liczącego się w polskim systemie finansowym organizmu jak bank Pekao SA (a praktycznie sprzedaż całej Grupy Pekao SA) nie może być uzależniona od jakiegoś niejasnego przekonania, że za wszelką cenę trzeba bronić narodowego charakteru banku. Samo mówienie o tym jest już niebezpieczne. Bardzo blisko stąd do zwykłej ksenofobii. Zwłaszcza że nikt nie może dać gwarancji, iż inwestor strategiczny (czytaj: właściciel Pekao SA) nie zapewni tego samego — charakteru: narodowego, polskiego, naszego, bogoojczyźnianego, ludowego czy jak to tam jeszcze ktoś zdecyduje się go nazwać.

NIE NA TYM polega „problem Handlowego”. Z punktu widzenia Pekao SA Bank Handlowy ma kilka wad. Kilka, ale każda z nich dyskwalifikuje go jako inwestora strategicznego dla tej instytucji. Handlowego nie stać na zakup 51,2 proc. akcji banku przeznaczonych dla przyszłego jego właściciela. To po pierwsze. Pożyczka na kupno Pekao SA sprawy nie rozwiąże, bo bank wymaga dokapitalizowania, a przyjęta strategia rozwoju będzie nie tylko pracochłonna, ale także kosztowna. 200 mln dolarów, które już teraz potrzebne są Pekao SA do zrealizowania własnych ambicji jednego z najsilniejszych i najbardziej liczących się banków w Europie Środkowo-Wschodniej — to jedynie początek.

PO DRUGIE — Handlowy twierdzi, że chce się z Pekao połączyć. Pekao SA jest przekonane, że byłoby to zwykłe przejęcie. Struktura, jaka powstałaby w następstwie tego kroku, w opinii niezależnych analityków, nie byłaby odporna na wrogie przejęcia przez o niebo potężniejszych inwestorów zagranicznych. Ostatecznie mogłoby być tak, że straciłby zarówno Bank Handlowy, jak i Pekao SA.

RZECZ TRZECIA: zarząd Pekao SA jest zbulwersowany. Zbulwersowany tym, że przedstawiciele Handlowego zachowują się, delikatnie mówiąc, arogancko. Nikt z Handlowego nie pofatygował się do Pekao, by porozmawiać, przedstawić swój punkt widzenia (przynajmniej oficjalnie) na połączenie obu banków. To robi złe wrażenie nawet na najbardziej zagorzałych zwolennikach Cezarego Stypułkowskiego.

ZABAWA w „banking fiction” może być fascynująca. Rozważania typu „co by było, gdyby...” nie mają jednak dzisiaj większego sensu. Liczą się fakty. A te okrywają blask Handlowego cieniem. Pekao SA jest przekonane, że Bank Handlowy postąpił nie fair udając drobnego inwestora i sztucznie nakręcając zainteresowanie akcjami Pekao SA z transzy drobnych inwestorów. Chociaż nikt w tym działaniu nie dopatrzył się znamion przestępstwa, niesmak pozostał.

MOŻNA się spodziewać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że Handlowy nie zmieni swojego zainteresowania Pekao SA. Handlowy na gwałt potrzebuje rozszerzenia swojej działalności o sferę detaliczną, mając na uwadze, że formuła bankowości, jaką przed laty przyjął, powoli zaczyna się, przynajmniej w polskich warunkach, starzeć. Stworzenie Handlobanku — detalicznego ramienia BH — nie rozwiązuje sprawy. Owoce decyzji można będzie zbierać dopiero za kilka lat. A na tak długie oczekiwanie Banku Handlowego nie stać.

DLATEGO też przekonanie, że BH nie zrezygnuje z prób wpływania na przebieg sprzedaży Pekao SA, lub tylko na strukturę akcjonariatu, jest w pełni uzasadnione. Gdyby tak się działo — Pekao SA zmuszone byłoby do obrony. Wet za wet. Akcje za akcje. Nikt takiej walki nie wygra. Oprócz tego trzeciego — nieokreślonego, dzisiaj jeszcze nieznanego.

OFERTA AKCJI PEKAO SA: Na około 110 mln akcji zamówionych w transzy małych inwestorów — Bank Handlowy zamówił blisko połowę.