Korekta byłaby okazją do zakupów

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2021-07-22 20:00

Prawdziwa korekta na rynku akcji jeszcze przed nami, uważa Andrzej Bieniek, zarządzający w MetLife DFE. Jego zdaniem warto ją wykorzystać do dokupienia wybranych walorów

Przeczytaj i dowiedz się:

  • czy sytuacja na rynku to pauza czy korekta w trendzie wzrostowym,
  • dlaczego zdaniem Andrzeja Bieńka z MetLife DFE warto wykorzystać słabość rynku,
  • które branże są zdaniem eksperta najbardziej atrakcyjne, a których spółek unikać,
  • co dalej z CD Projektem i co może ożywić branżę gier.

Sesja w poniedziałek 19 lipca, którą WIG20 zakończył spadkiem o 2,4 proc. (mocno spadły również indeksy giełd europejskich i amerykańskich) zasiała wątpliwości co do trwałości hossy, ale wystarczyły ledwie trzy kolejne dni, by niemal całość strat została odrobiona.

Wyraźna przecena jest jednak taką rzadkością w ostatnich miesiącach, że z miejsca wywołuje lawinę komentarzy i dywagacji, czy w końcu nadejdzie długo wyczekiwana korekta. To nawet nie korekta, ale pauza w hossie - uważa Ben Laidler, strateg ds. rynków globalnych w eToro. Hossa nie kończy się przy takich wskaźnikach - dodaje Konrad Łapiński, zarządzający funduszem Total FIZ, a Bartłomiej Cendecki z Quercus TFI ma długą listę argumentów za tym, że to co najwyżej chwilowy odpoczynek od wzrostu.

Podobnego zdania jest Andrzej Bieniek, zarządzający w MetLife DFE, który oczekuje jednak, że prawdziwa korekta (czyli taka o zasięgu co najmniej 10 proc..) w końcu nadejdzie.

– Rynki mocno się rozgrzały i korekta by się przydała, ale traktowałbym ją jako świetną okazję do dobierania akcji do portfela - mówi Andrzej Bieniek, zarządzający MetLife DFE.

Od początku roku WIG urósł o 18 proc., S&P500 o 16 proc., a DAX o 13 proc.

– Inwestorzy w ostatnich dniach ewidentnie znów zaczęli się obawiać pandemii i lockdownów. Wariant delta poza większą liczbą zakażeń nie powoduje na razie jednak wzrostu liczby hospitalizacji, co zmniejsza ryzyko wprowadzenia kolejnych kosztownych dla gospodarki ograniczeń - mówi Andrzej Bieniek.

Według Scotta Minerda, szefa inwestycji w Guggenheim Investments, wzrost zakażeń wariantem delta koronawirusa oraz szybsze niż oczekiwane redukowania zakupów aktywów przez Fed spowoduje, że do końca października na amerykańskich rynkach akcji nastąpi korekta o 15 proc. lub więcej.

- Wrzesień i październik prawdopodobnie będą bardzo trudne w tym roku dla akcji. Możliwe jest cofnięcie o 15 proc. lub trochę więcej. Ale kiedy Dodgersi [drużyna baseballowa z Los Angeles – red.] wystąpią w meczu otwarcia World Series [26 października - red.], myślę że nadejdzie moment do kupowania – powiedział Scott Minerd w wywiadzie dla telewizji Bloomberg.

Trzy typy:
Trzy typy:
Andrzej Bieniek, zarządzający w MetLife DFE, radzi obserwować akcje spółek nastawionych na konsumenta, banków oraz firm z branży stalowej.
Tomasz Pikula

Konsument, banki, stal

Andrzej Bieniek precyzyjnego terminu korekty nie określił, ale radzi, by postawić wówczas na akcje spółek-beneficjentów wydatków konsumentów, banki i branżę stalową.

– Inflacja rośnie, a konsumenci nadrabiają wydatki po lockdownie. Najlepsze przed nami, a kilka spółek z tego sektora w czasie kryzysu pandemicznego przeszło zmiany i są już innymi podmiotami niż przed dwoma laty - uważa zarządzający w MetLife DFE.

Ekspert w lutym przewidywał hossę na bankach - tyle że w drugim półroczu, tymczasem inwestorzy zabrali się do zakupów już w pierwszym i wywindowali WIG-Banki o 37 proc.

– Okazało się, że banki było mocne już przez pierwszą połowę roku. Analitycy prognozują, że wyniki w II kwartale będą bardzo dobre: wynik odsetkowy najgorsze ma za sobą, rosną wyniki z prowizji i opłat, niektóre banki rozważają rozwiązanie części rezerw covidowych, a wolumeny kredytów rosną. Obserwowana korekta [w miesiąc WIG-Banki spadł o 5 proc. - red.] to skutek zmiany oczekiwań odnośnie momentu rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych - tłumaczy Andrzej Bieniek.

Zarządzający przypomina, że notowania banków były na szczycie w każdym z ostatnich cykli podwyżek stóp, więc kupowanie akcji przed rozpoczęciem zacieśniania polityki pieniężnej przez bank centralny może być dobrym pomysłem inwestycyjnym. Tym bardziej, że branża zacznie się też w końcu dzielić zyskiem - niektóre banki (jak Pekao, Handlowy) zrobią to jeszcze w drugim półroczu, inne (jak PKO BP) muszą jeszcze zaczekać, ale zgromadziły spore zapasy w latach, w których nadzorca nie godził się na uszczuplanie kapitałów.

– Sprawa kredytów frankowych rozwija się wolniej niż zakładałem, ale po rozwiązaniu problemów okaże się, że niektóre banki są mocno niedocenione - dodaje Andrzej Bieniek.

W krótkim terminie warto także obserwować spółki z branży stalowej, uważa zarządzający. To jeden z hitów tego roku - kursy wybranych firm urosły w trzycyfrowym tempie, bo mocno zdrożały m.in. pręty wykorzystywane w budownictwie.

Cierpliwość gracza

Zarządzający, którego fundusz zarobił od początku tego roku 21 proc. (wobec średniej dla grupy w wysokości 15 proc.) przyznaje, że “stalówka” wsparła stopę zwrotu w I półroczu. Ciążyła na niej natomiast ta część portfela, którą przeznaczono na spółki z branży gier.

– Postawiłem na tzw. jakościowe spółki, tymczasem większość z nich jest od początku roku na minusie lub co najwyżej na poziomie ze stycznia. Nadal jednak uważam, że przyjdzie na nie czas - mówi Andrzej Bieniek.

Ekspert nie ma wątpliwości, że branży potrzebny jest nowy impuls. Mogłoby nim być zakończenie przeglądów opcji strategicznych w spółkach gamingowych, które mogą zakończyć się zmianą akcjonariatu. W czerwcu producent gier mobilnych ogłosił przegląd opcji strategicznych, a jedną z możliwości jest pozyskanie inwestora finansowego lub branżowego.

Według Andrzeja Bieńka akcje CD Projektu raczej nie pociągną branży w górę i należy je traktować na razie jako temat do krótkoterminowej gry, a nie istotną pozycję długoterminową.

– “Monster Slayer” może się okazać bardzo dobrą grą, dodać trochę przychodów i pomóc wizerunkowo, ale to gra typu single player, a nie multiplayer, więc jej życie może być bardzo krótkie. W przypadku “Cyberpunka” premiera w wersji na nowe konsole zapewne pomoże spółce, ale bieżąca sprzedaż nie jest wysoka i nie widać niczego, co mogłoby wydłużyć tzw. ogon sprzedażowy, czyli to, co jest siłą “Wiedźmina” - mówi Andrzej Bieniek.

Jego zdaniem “zgrane” tematy to także spółki surowcowe, jak KGHM i JSW.

– Rynek akcji jest trudniejszy niż kilka miesięcy temu, kiedy można było przebierać w tanich spółkach. Teraz wiele wycenianych jest już fair i trzeba opierać się na prognozach i założeniach dotyczących tempa poprawy wyników. Mimo to jestem pozytywnie nastawiony do akcji, bo pieniędzy nie brakuje, a kapitał powoli napływa też do funduszy. Czekam na moment, kiedy banki przestawią siły sprzedażowe z funduszy bezpiecznych na rozwiązania bardziej ryzykowne - dodaje zarządzający.