W niedzielę minie osiem lat od uchwalenia Prawa zamówień publicznych.
Ustawa ta miała ucywilizować procesy zakupowe instytucji i firm
państwowych. Zagwarantować, że kontraktów nie będą otrzymywali jedynie
przysłowiowi krewni i znajomi królika, ceny kupowanych produktów bądź
usług będą adekwatne do ich jakości, a ta ostatnia będzie mimo wszystko
mogła być istotnym elementem selekcji oferentów. Temu ostatniemu celowi
miała służyć m.in. możliwość weryfikacji dotychczasowego doświadczenia
zleceniobiorców.
Aktywuj dostęp do pb.pl – zyskasz nieograniczoną możliwość czytania najświeższych informacji z gospodarki i rynków. Aby korzystać z nich jeszcze wygodniej, pobierz aplikację mobilną.
Zamów wersję Premium, a do Twojej dyspozycji będzie pełna zawartość pakietu Basic, a dodatkowo: e-wydania, raporty branżowe, LexBiznes oraz atrakcyjne rabaty na konferencje.
Uruchom pakiet Premium+ wraz z dostępem do serwisu z raportami ekonomicznymi SpotData Research, a uzyskasz szybki wgląd w aktualne trendy na rynkach, w przemyśle i handlu.
W niedzielę minie osiem lat od uchwalenia Prawa zamówień publicznych.
Ustawa ta miała ucywilizować procesy zakupowe instytucji i firm
państwowych. Zagwarantować, że kontraktów nie będą otrzymywali jedynie
przysłowiowi krewni i znajomi królika, ceny kupowanych produktów bądź
usług będą adekwatne do ich jakości, a ta ostatnia będzie mimo wszystko
mogła być istotnym elementem selekcji oferentów. Temu ostatniemu celowi
miała służyć m.in. możliwość weryfikacji dotychczasowego doświadczenia
zleceniobiorców.
Jak widać po tekście na str. 16, referencje stały się jednak narzędziem
do ograniczania konkurencji na rynku zamówień publicznych, który w
niektórych segmentach działalności jest właściwie jedynym, jaki
istnieje. Niepokojące jest przy tym to, że organy państwa, których
zadaniem jest stanie na straży przejrzystości procedur przetargowych,
sankcjonują taką sytuację, twierdząc, że „przepisy (…) nie nakładają
obowiązku nabycia dostaw spośród oferowanych przez wszystkie podmioty na
rynku, nawet w odniesieniu do tych, które mogą wykazać się odpowiednim
doświadczeniem”. Po co zatem uchwalono Prawo zamówień publicznych?
Chciałbym wierzyć, że opisane przez nas przypadki wynikają jedynie ze
stosowania prawa bez jakiejkolwiek refleksji nad jego sensem. Takim
przypadkiem wydaje się opisany przez nas relatywnie niewielki przetarg,
którego wymagania referencyjne tak dalece odbiegały od istoty
zamówienia, że nikt się do niego nie zgłosił. Gorzej, gdy urzędnicza
bezmyślność prowadzi do przepłacania. Tym się jednak nie przejmują
ludzie odpowiadający za przygotowanie specyfikacji zamówień. W końcu z
własnej kieszeni nie płacą, a pod względem formalnym wszystko wydaje się
w porządku.
c3b39424-8c30-11e9-bc42-526af7764f64
Opowieści z arkusza zleceń
Newsletter autorski Kamila Kosińskiego
ZAPISZ MNIE
Opowieści z arkusza zleceń
autor: Kamil Kosiński
Wysyłany raz w miesiącu
Newsletter z autorskim podsumowaniem najciekawszych informacji z warszawskiej giełdy.
consents-consent_374
ZAPISZ MNIE
consents-consent_294
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa.
Kliknij w link w wiadomości, aby potwierdzić subskrypcję newslettera.
Jeżeli nie otrzymasz wiadomości w ciągu kilku minut, prosimy o sprawdzenie folderu SPAM.
Przyglądając się zagadnieniu, nie można jednak wykluczyć ryzyka
korupcji. Skoro wymaganiami dotyczącymi referencji można w majestacie
prawa z przetargu wyeliminować każdego, to nic prostszego, niż sięgnąć
po ten oręż dla pozbycia się konkurencji. Nie zawsze musi przy tym
dochodzić do symbolicznego przekazywania kopert pod stołem. Zamówienia,
w których wymogi dotyczące doświadczenia wykonawców jawią się jako
najbardziej absurdalne, mają często relatywnie niewielką wartość. Będąca
jej pochodną łapówka byłaby więc mało przekonująca. Ograniczanie
konkurencji poprzez wymogi referencyjne może być jednak związane w
takich przypadkach z pielęgnowaniem różnych klik i koterii.
Na koniec warto zaznaczyć, że samo posiadanie referencji nie jest żadną
gwarancją poprawnego wykonania konkretnego zlecenia. Uprawdopodabnia
tylko takie założenie poprzez wykazanie, że podobne zlecenia zostały
zrealizowane poprawnie. Referencje wydawane są przy tym na firmę. A co
jeśli odejdą z niej wszyscy doświadczeni pracownicy? Czy referencje tej
firmy są wtedy cokolwiek warte?