Niepowodzenia zawodowe, skomplikowane życie prywatne, pozostałości po nie rozwiązywanych problemach - to wszystko tworzy "bagaż", z którym można pójść do specjalisty.
Polacy na tle innych narodów rzadko to jednak robią, a liczbą samych specjalistów służących pomocą też nie powalamy Europy. Wiąże się to być może ze społecznymi stereotypami, które w wielu środowiskach ciągle niestety piętnują takie konsultacje.
Najbardziej zapracowani są psychiatrzy w Portugalii, bo na każdego leczącego przypada tam 294 leczonych osób. Sporo pracy mają także specjaliści w sąsiedniej Hiszpanii (255) i na małej Malcie (250).
Pierwszą dziesiątkę uzupełniają nowe państwa Unii Europejskiej - Rumunia, Słowenia, Węgry i Estonia, ale także rozwinięta Finlandia. W tym skandynawskim kraju na 100 tys. obywateli przypada jednak 20 psychiatrów, a prawie 3 proc. ludności widziało się z takim specjalistą w ciągu roku.
Zupełnie inna sytuacja panuje w Polsce, która zajęła w rankingu "najbardziej zajętych psychiatrów" dziesiąte miejsce. Mamy ośmioro psychiatrów na 100 tys. osób, a z ich usług korzystało ledwie 0,99 proc. mieszkańców, co jest najgorszym wynikiem w czołówce rankingu.
Bloomberg sięgał po dane dostarczane przez OECD i WHO. Raporty dla Włoch i Bułgarii nie były dostępne.
Kraje, w których psychiatrzy są najbardziej zajęci
Kolejno: kraj, liczba pacjentów na jednego psychiatrę, procent populacji, który odwiedził psychiatrę, liczba psychiatrów na 100 tys. mieszkańców.
Portugalia 294 - 2,94 - 10
Hiszpania 255 - 2,04 - 8
Malta 250 - 1 - 4
Rumunia 213 - 1 - 4,7
Słowenia 204 - 2,04 - 10
Węgry 185 - 2,04 - 11
Cypr 154 - 1 - 6,5
Finlandia 147 - 2,94 - 20 -
Estonia 146 - 2,04 - 14
Polska 124 - 0,99 - 8
OSZ, Bloomberg