Krajowa komunikacja lotnicza jest uboga
Z Krakowa do Wrocławia przez Warszawę
Spośród kilkunastu portów krajowych tylko czterema —w Warszawie, Poznaniu, Szczecinie i Rzeszowie — zarządza przedsiębiorstwo państwowe. Mimo to, właściciele sprywatyzowanych lotnisk są skazani na usługi państwowego przewoźnika.
Loty krajowe obsługuje obecnie wydzielony z LOT-u Eurolot. O połączeniach między polskimi miastami, także na prywatnych lotniskach, decyduje się więc w Warszawie.
— Komunikacja lotnicza między wszystkimi miastami w Polsce odbywa się zawsze przez Warszawę. Być może znaleźliby się pojedynczy pasażerowie na takie trasy, jednak na razie nie planujemy tego typu połączeń — informuje Leszek Chorzewski z LOT-u.
Zaborczy Eurolot
Właściciele prywatnych lotnisk są odmiennego zdania i skarżą się, że Eurolot nie dopuszcza innych przewoźników do portów krajowych.
— Jestem przygotowany na obsłużenie trzykrotnie większej liczby pasażerów. Niestety, Eurolot oferuje zaledwie kilka lotów tygodniowo. Linia SAS ma przeloty z mojego lotniska tylko dlatego, że pracujący w okolicy biznesmeni zagraniczni chcieli mieć połączenie ze Skandynawią — wyjaśnia Rajmund Statnik, właściciel szczecińskiego portu Goleniów.
Rajmund Statnik planuje wprowadzenie połączeń z Niemcami.
Za mało i za drogo
Na spotkaniu Klubu Ludzi Biznesu, któremu patronuje konsul generalny Niemiec, właściciel szczecińskiego Goleniowa dowiedział się od zachodnich biznesmenów, jakie połączenia najbardziej ich interesują. Są to Frankfurt nad Menem i Duesseldorf. Teraz na lotnisku należy dokończyć poprawę wyposażenia technicznego i przeprowadzić negocjacje z linią lotniczą, najpewniej Eurowings.
Mała oferta, drogie bilety i niekorzystne połączenia to prawdopodobnie główne przyczyny, dla których porty krajowe obsługują niewielu pasażerów, ale popyt ze strony biznesu może zmienić tę sytuację.