Rada Ministrów przyjęła wczoraj projekt zmian ustawy o radiofonii i telewizji. Nowe przepisy zmieniają definicję sponsorowania audycji, zezwalają na product placement w produkcjach TV (dotychczas dozwolone tylko w kinowych) i liberalizują umieszczanie reklam w TV, a przede wszystkim poszerzają uprawnienia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT). Jeśli wejdą w życie, pod jej nadzór trafią audiowizualne serwisy internetowe, na których od tej pory będzie ciążył obowiązek rejestracji.
Zdaniem ekspertów, koncesjonowanie internetu nie jest dobrym pomysłem.
— Ustawa jest dobrą implementacją unijnej dyrektywy, której założenia są złe. Obawiam się, że w tej części przepisy będą martwe, bo wiele podmiotów dostarczających usługi nie będzie wiedziało, że ma się rejestrować, a KRRiT nie starczy pieniędzy, by kontrolować ten rynek — ocenia Wojciech Dziomdziora z kancelarii Cottyn-Lecoutre.
— Trudno prawem krajowym regulować internet, który ma przecież charakter globalny — dodaje Andrzej Zarębski, ekspert medialny.
Możliwości dyrektywy można było wykorzystać lepiej.
— Powinniśmy zrezygnować z koncesjonowania programów kablowych i
satelitarnych. Dyrektywa dawała takie możliwości, ale ministerstwo kultury nie
skorzystało z okazji — mówi Andrzej Zarębski.