Krajowe hutnictwo wreszcie staje na nogi

Romuald Talarek
opublikowano: 2004-10-21 00:00

W wyniku procesów restrukturyzacji, konsolidacji i prywatyzacji, przyśpieszonych naszą akcesją do UE, sektor stalowy w Polsce przekształcił się z subsydiowanego przemysłu państwowego, w branżę z przewagą własności prywatnej, z większościowym udziałem wielonarodowych korporacji.

Większościowy udział własności prywatnej, zaangażowanie środków finansowych inwestorów, wykorzystanie ich sieci dystrybucji, efektywniejsze zarządzanie przyniosły pierwsze pozytywne skutki w postaci wzrostu produkcji i przychodów w 2004 r., zwiększając szansę na stopniowy wzrost konkurencyjności. Do pełnej konkurencyjności wobec wysoko rozwiniętego hutnictwa światowego, krajowemu sektorowi brakuje nadal bardzo dużo, ale — długotrwałe, kosztowne inwestycje i modernizacje, niezbędne dla dalszej restrukturyzacji, są bardziej prawdopodobne w realizacji dzisiaj niż kiedykolwiek wcześniej. Sprzyja temu dodatkowo koniunktura na stal na krajowym i światowym rynku. W wielu makroregionach świata nastąpiło wyraźne ożywienie gospodarcze. Według prognoz, na lata do 2010, średnioroczne tempo wzrostu PKB w rozszerzonej Unii Europejskiej wyniesie 2,2-2,5 proc., w Stanach Zjednoczonych — w granicach 4,0 proc., w Chinach — około 7 proc. W efekcie, dla świata ogółem, prognozowany jest ponad 3-proc. wzrost GDP.

Cała światowa gospodarka w 2004 r. skonsumuje rekordową ilość gotowych wyrobów hutniczych — ponad 900 mln ton. Aby sprostać takiemu popytowi, na świecie produkcja stali w tym roku przekroczy poziom 1 mld ton (w Chinach ponad 230 mln ton, w UE — blisko 190 mln ton i w Stanach Zjednoczonych około 100 mln ton).

Sektor stalowy w Polsce korzysta również z rozwoju narodowej i światowej gospodarki. Na podstawie wyników za 9 miesięcy 2004 r. szacuje się, że produkcja stali surowej w Polsce w 2004 r. wyniesie 10,5-10,6 mln ton i w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrośnie o blisko 16 proc. Wyższa o prawie 18 proc. będzie produkcja wyrobów gotowych. Taki stan w produkcji poprawi nieco sytuację w zakresie dostaw na rynek. Nadal jednak zapotrzebowanie polskich zakładów przetwórczych na gotowe wyroby stalowe zabezpieczone będzie z dostaw krajowych w ponad 60 proc., pozostałe 40 proc. pochodzić będzie z importu.

Romuald Talarek prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej