Niższy popyt na kredyty ratalne (obejmujące zarówno klasyczny kredyt, jak i płatności odroczone) to efekt mniejszego zainteresowania Polaków buy now, pay later – BNPL. Płatności odroczone to niskokwotowe zobowiązania – najczęściej do kwoty 500 zł. W maju banki i SKOK-i udzieliły o niemal 16 proc. mniej kredytów ratalnych na kwotę niższą o 4,5 proc. r/r.
- Analiza majowych danych, dotyczących kredytów ratalnych, wskazuje na kontynuację trendu spadkowego z poprzednich miesięcy zarówno w ujęciu liczbowym, jak i wartościowym. Jest to w dużej części efekt ograniczenia skali transakcji na niskie kwoty, pochodzących głównie z przekształcania niespłaconych zobowiązań z odroczonym terminem płatności (transakcje BNPL), przenoszonych w ramach cesji z sektora pozabankowego do bankowego. Obecnie proces ten ma ograniczoną skalę. Choć w ujęciu wartościowym także wystąpił spadek, to był on niższy dzięki wysokokwotowym kredytom ratalnym związanym z finansowaniem droższych towarów i usług - mówi dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk grupy BIK.
Z raportu Raiffeisen Digital Banku Jak Polacy korzystają z finansowania ratalnego wynika, że dla niemal 40 proc. Polaków głównym powodem korzystania z kredytów ratalnych jest możliwość sfinansowania niezbędnych zakupów, ale dla 34 proc. zakupu towarów wyższej jakości. Ponad 66 proc. zakupów ratalnych ma wartość od 1 do 5 tys. zł. W ponad trzech czwartych tych transakcji nie zostały naliczone żadne odsetki, co oznacza, że oprocentowanie na poziomie 0 proc. jest standardem rynkowym.
100 mld zł na horyzoncie
Kredyty ratalne wytraciły impet, a gotówkowe – głównie na wysokie kwoty - wciąż zyskują na popularności. Wartość sprzedaży w maju wzrosła o niemal jedną czwartą. Banki i SKOK-i udzieliły ich o prawie 18 proc. więcej.
- Nadal, podobnie jak w ubiegłym roku, głównym powodem tak dużej akcji kredytowej są wysokokwotowe kredyty gotówkowe powyżej 50 tys. zł. Sprzyja temu wzrost pożyczanych kwot z uwagi na wydłużenie okresu kredytowania lub niższe oprocentowanie, co zwiększa zdolność kredytową i robi miejsce na dodatkowe finansowanie – mówi Waldemar Rogowski.
Od stycznia do maja wartość udzielonych kredytów gotówkowych wyniosła 48,35 mld zł. Średnia kwota finansowania wzrosła o 13,6 proc. r/r do 26,04 tys. zł. Według prognoz BIK-u w całym roku sprzedaż gotówek sięgnie 100 mld zł.
Tyle wyniosła w maju średnia kwota udzielonego kredytu hipotecznego. To kolejny historyczny rekord.
Hipoteki bez dopalacza
Przyspiesza także sprzedaż kredytów hipotecznych. Dodatnia dynamika wartości nowo udzielonych kredytów (1,3 proc. r/r) w maju to efekt większego zainteresowania hipotekami w perspektywie kolejnych obniżek stóp procentowych i stabilizowania się cen na rynku mieszkaniowym, a także niższej bazy z maja 2024 r., kiedy wygasł już efekt kredytów z puli programu Bezpieczny kredyt 2 proc.
- Bez programu wsparcia oraz przy nadal wysokim poziomie oprocentowania nowo udzielanych kredytów mieszkaniowych wartość akcji kredytowej w maju br. wyniosła już 8,25 mld zł. Jest to poziom niewidziana od 2021 r., pomijając okres od października 2023 r. do lutego 2024 r., czyli obowiązywania programu Bezpieczny kredyt 2 proc. – mówi Waldemar Rogowski