Kredyty sędziów z frankowego wydziału

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2021-05-03 20:00

Ośmiu członków XXVII wydziału powołanego do rozpatrywania wyłącznie sporów frankowych ma kredyty: w CHF, EUR i PLN.

Z artykułu dowiesz się

  • Jakie kredyty spłacają członkowie specjalnego wydziału
  • Kiedy zaciągali zobowiązania i w jakich bankach
  • Jakie są parametry ich kredytów
  • Jak tę sytuację komentują prawnicy

Od początku kwietnia zaczął działalność XXVIII Wydział Sądu Okręgowego w Warszawie, który jeszcze przed powstaniem został ochrzczony „wydziałem frankowym”. Został on powołany celem rozładowania coraz bardziej zakorkowanego stołecznego systemu sądowego, zalewanego wzbierająca falą pozwów frankowiczów przeciw bankom. Trafiają sprawy dotyczące kredytów walutowych, denominowanych i indeksowanych. W wydziale orzeka dziesięciu sędziów. Przejrzeliśmy ich oświadczenia majątkowe, głównie pod kątem obsługiwanych kredytów mieszkaniowych.

Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego sprzed kilku lat posiadanie walutowej hipoteki przez sędziego nie stanowi podstawy do wykluczenia go z orzekania w sprawach frankowych. Biorąc pod uwagę fakt, że wśród sędziów odsetek osób spłacających walutowe kredyty może być równie wysoki jak w całej klasie średniej, skompletowanie składu z udziałem sędziów bez zobowiązań mogłoby być trudne. W nowym „frankowym” wydziale odsetek sędziów spłacających walutowe hipoteki jest jednak bardzo wysoki.

Jakie kredyty spłacają sędziowie

Niedawno opisaliśmy w „PB” sytuację kredytową członków Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, która w maju ma przyjąć uchwałę w sprawie interpretacji wątpliwości prawnych w sporach frankowych. Spośród 22 sędziów (z 27), których oświadczenia majątkowe są dostępne, sześciu mieszkanie obciążone hipoteką, z czego dwóch spłaca kredyt frankowy, a jeden w euro.

Frankowicze o frankowiczach
Frankowicze o frankowiczach
O wydziale ds. kredytów frankowych w warszawskim sądzie okręgowym z pewnością można powiedzieć, że tematykę kredytu hipotecznego sędziowie znają z własnego doświadczenia.
Adobe Stock

W przypadku XXVII wydziału dostępne są oświadczenia ośmiu sędziów (większość opisuje stan na 2017 r.). Wszyscy spłacają hipoteki. Troje sędziów ma kredyt w złotych, tyle samo we frankach, dwoje w euro. Kredyty członków wydziału frankowego stanowią przekrój całego portfela kredytów hipotecznych w sektorze bankowym. Są tu kredyty o bardzo długiej metryce, spłacane od lat jak i kredyty pochodzące z zupełnie nowej produkcji.

Sędzia Andrzej Lipiński ma kredyt frankowy zaciągnięty jeszcze w 2004 r. w PKO BP, czyli w czasach sprzed boomu na kredyty walutowe lat 2007-08. Sędzia Katarzyna Dawid-Birska płaci raty od kredytu złotowego, zaciągniętego na 10 lat w ING Bank Śląski zaledwie trzy lata temu w 2018 r. W tym samym banku zadłużyła się przed laty sędzia Ewa Wiśniewska-Wiecha. Choć w oświadczeniu majątkowym nie podaje daty zaciągnięcia zobowiązania, to wszystko wskazuje na to, że należy ona do nielicznej grupy osób, które skorzystały z oferty frankowej banku, dostępnej tylko przez kilka letnich miesięcy 2008 r., kiedy ING BSK „złamał się” i zdecydował wzorem niemal całego sektora sprzedawać kredyty walutowe. Był to okres, kiedy cena franka szwajcarskiego spadła w okolice 2 zł.

Sędziowie powinni być poza wszelkimi podejrzeniami
Marek Neumann
Allen Overy

Orzeczenie Sądu Najwyższego dopuszczające do orzekania w sporach frankowych sędziów spłacających kredyty walutowe wcale tak stanowczo nie odnosi się do problemu jak opisują to czasem media. Ono zostało wydane w specyficznym kontekście. Otóż bank dopiero w skardze kasacyjnej podniósł, że sędziowie sądu apelacyjnego posiadali kredyt we frankach w innym banku. Wcześniej, w tracie postępowania, bank nie złożył wniosku o wyłączenie tych sędziów, nie zostało też wyjaśnione, o jakie konkretnie umowy chodziło.

To moim zdaniem zdecydowało o kierunku rozstrzygnięcia. SN wskazał jednak wyraźnie, że w razie wątpliwości co do bezstronności konkretnego sędziego kwestie te powinny być wyjaśniane przede wszystkim właśnie na wniosek strony. W tej sprawie tego wniosku zabrakło.

O ile różnie kształtowały się poglądy co do podstaw do wyłączenia sędziów-frankowiczów, to dla mnie jest mocno zaskakujące, jak ten problem został potraktowany przy powołaniu wydziału frankowego. Ci sędziowie powinni być poza wszelkimi wątpliwościami co do ich bezstronności. Fakt, że sędzia, który w ramach wydziału frankowego będzie kształtował linię orzeczniczą w tych sprawach, sam ma taki kredyt, a być może już wystąpił lub będzie mógł wystąpić z roszczeniem przeciwko bankowi w przyszłości, nie zwiększa zaufania społecznego do sądów. Wydaje mi się, że przy kompletowaniu składu wydziału zabrakło głębszego namysłu.

Kredyty indeksowane do EUR

Kredyt pani sędzi jest wysoki – 504 tys. zł. Może mieć ona nadzieję na korzystne przewalutowanie zobowiązania, gdyż ING BSK jest, jak na razie, jednym z nielicznych banków, żywo zainteresowanych ugodowym rozwiązaniem sporu frankowego, według propozycji przedstawionej w grudniu 2020 r. przez przewodniczącego KNF.

W lutym tego roku z zespołu dziesięciu banków pracujących nad zasadami polubownego przewalutowania kredytów walutowych wystąpił polski oddział Raiffeisen Bank International. To nienajlepsza wiadomość m.in. dla trójki sędziów XXVIII wydziału, posiadaczy kredytów zaciągniętych w nieistniejącym już greckim EFG Eurobanku Ergasias. W Polsce działał pod marką Polbank i prowadził bardzo agresywną sprzedaż walutowych hipotek w latach 2007-09.

Jego spadkobiercą jest austriacki RBI. Sędzia Iwona Lizakowska-Bytof zaciągnęła duży kredyt w wysokości 750 tys. zł. Jest on indeksowany do euro, a nie, jak w przypadku większości polbankowych hipotek, do CHF, dzięki czemu nominalna wartość zobowiązania nie zmieniła się tak drastycznie, jak w przypadku długów frankowych. W 2009 r. eurowy (indeksowany) kredyt z Polbanku otrzymała również sędzia Kamila Spalińska w wysokości 353 tys. zł. Klientką banku jest też sędzia Joanna Karczewska, która od 2007 r. płaci raty od dwóch kredytów indeksowanych do franka o wartości 91 tys. zł i 137 tys. zł.

Kredytobiorcy złotowi kontra frankowi

W dyskusji nad problemem frankowym banki, w tym również NBP, zwracają uwagę na aspekt sprawiedliwości społecznej w kontekście równego traktowania kredytobiorców złotowych i walutowych. Chodzi o to, żeby klienci, którzy zaciągnęli dług w CHF i euro nie uzyskali premii w stosunku do posiadaczy kredytów złotowych, którzy z tytułu przewalutowania kredytów. W sprawach toczących się przed „frankowym” wydziałem ważny może być głos sędziego Pawła Stosio. W 2009 r. zaciągnął kredyt w wysokości 290 tys. zł w Pekao. Oczywiście złotowy, ponieważ bank spod znaku żubra innych nie udzielał. W 2009 r. dostępność kredytów walutowych była mniejsza niż w szczycie frankowej hossy 2008 r., bez większego trudu można było jednak znaleźć i dostać kredyt w euro. Z oświadczenia majątkowego sędziego dowiadujemy się, że złotowa hipoteka była oprocentowana na 3,03 proc. To drogo w porównaniu z kredytami sędziów zadłużonych we frankach, gdyż w ich przypadku marża wynosi nawet 0,5 proc.

Złotowy kredyt zaciągnął też Tomasz Niewiadomski, przewodniczący wydziału. W 2012 r. PKO BP wypłacił mu 350 tys. zł.