Firma APRS spod Nowego Miasta Lubawskiego opracowała wspólnie z naukowcami z polskich uczelni technologię, dzięki której takie substancje jak azotany i fosforany są trwale usuwane z wód.
- Nasza metoda różni się więc od stosowanych powszechnie sposobów, które tylko na jakiś czas wiążą takie szkodliwe substancje. W czerwcu tego roku Uniwersytet Gdański oraz Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie opublikowały raporty potwierdzające wysoką skuteczność naszej technologii. To pozwala nam rozpocząć komercyjną działalność – mówi Grzegorz Brenk, prezes i główny akcjonariusz firmy APRS.
Technologię, która pozwala na trwałe usunąć poza wodny ekosystem nadmiar biogenów (fosforanów i azotanów), firma wypracowała wspólnie z instytutami badawczymi. Metoda bazuje na naturalnych rozwiązaniach, które można stosować w wodach powierzchniowych np. jeziorach i ciekach wodnych. Wykorzystuje ona bioker, czyli ceramiczne kruszywo, otoczone biopolimerem z aktywnym adsorbentem, tworzącym półprzepuszczalne bariery. APRS będzie stosować tę technologię przede wszystkim do usuwania z tzw. zlewni rolniczych zanieczyszczeń pochodzących z nawozów. To one są w największym stopniu przyczyną szkód polskich rzek i Bałtyku.
- Możemy też oczyszczać wody miejskie, a także uzdatniać publiczne kąpieliska, czym zainteresowanych jest wiele samorządów lokalnych. Trwałe wiązanie związków azotu i fosforu zmniejsza również ryzyko pojawienia się w wodach sinic i złotych alg, z którymi mieliśmy ostatnio do czynienia w Odrze – wylicza Tomasz Woszczyk, przewodniczący rady nadzorczej APRS.
Opracowana metoda oparta jest na wykorzystaniu tzw. mikrokapsułkowaniu substancji aktywnych. To z kolei pozwoliło firmie rozwinąć również produkcję mikrokapsuł, które mogą być stosowane w bardzo wielu różnych branżach, przede wszystkim w kosmetyce oraz przemyśle spożywczym. I to APRS już robi na skalę komercyjną.
Właśnie ta działalność oraz sprzedaż sublicencji na użycie metody wykorzystującej mikrokapsułkowanie są głównymi źródłami przychodów APRS. W 2021 r. spółka osiągnęła 3,15 mln zł sprzedaży i miała ponad 1 mln zł zysku netto. Rok później pracownicy APRS skoncentrowali się na działalności badawczej i przychody spółki skurczyły się do około 2 mln zł, a czysty zysk – do 0,76 mln zł.
- Ten rok zapowiada się nadspodziewanie dobrze. Po trzech kwartałach nasza sprzedaż osiągnęła już poziom 6 mln zł. Liczymy, że na koniec roku wyniesie 7-7,5 mln zł, choć pierwotnie zakładaliśmy, że to będzie 5 mln zł. Spodziewamy się też 2 mln zł zysku netto – deklaruje Tomasz Woszczyk.
Według jego szacunków w kolejnych latach przychody będą równie dynamicznie rosły. W 2024 r. miałyby osiągnąć co najmniej 9 mln zł, a rok później 12 mln zł. Z racji struktury sprzedaży jeszcze szybciej może się zwiększać zarobek. Przyszłoroczny zysk netto firma szacuje na 4-4,5 mln zł, a w 2025 r. miałoby to być już około 6 mln zł.
- To szacunki z początku tego roku, a ponieważ jest on znacznie lepszy niż spodziewaliśmy się, także rezultaty w kolejnych latach mogą się okazać lepsze, niż powyższe szacunki – dodaje szef rady nadzorczej APRS.
Firma ma w Nielbarku, w województwie warmińsko-mazurskim, laboratoria oraz halę, w której rozpoczyna komercyjną produkcję zastosowaniem technologii mikrokapsułkowania produktów służących do oczyszczania wód i używanych w przemyśle kosmetycznym oraz spożywczym. Inwestycja była zrealizowana ze środków własnych APRS i dotacjom z funduszy norweskich. W latach 2017-22 wydatki na ten cel sięgnęły 28,5 mln zł, a w tym roku mają wzrosnąć jeszcze o 8,5 mln zł.
Z myślą o rozwoju działalności komercyjnej firma APRS kupiła też sąsiadującą z Centrum Badawczo-Rozwojowym półhektarową działkę, na której stanąć może kolejna hala produkcyjna. Pieniądze na inwestycję, poza własnymi źródłami, miałyby pochodzić z prywatnej emisji akcji o wartości około 1 mln zł. To ma być też wstępem do wprowadzenia APRS na rynek NewConnect warszawskiej giełdy. Debiut spółka planuje na III kwartał 2024 r.