Obecnie nawet optymiści twierdzą, że Europa podąża w stronę recesji, a pesymiści ostrzegają, ze euro może stać się epicentrum kolejnego globalnego kryzysu finansowego – napisał Krugman w Economic Times.

Jego zdaniem, problemem nie jest jednak nieodpowiedzialność fiskalna.
Kiedy włączysz telewizję, radio lub otworzysz gazety, zawsze znajdzie się jakiś ekspert, który będzie twierdził, że jeśli Ameryka nie zredukuje wydatków, skończy jak Grecja – ocenia ekonomista. Uważa, że jest wręcz odwrotnie.
Mimo że europejscy przywódcy będą nadal nalegać, że problem tkwi w zbyt dużych wydatkach w krajach dłużników, prawdziwy problemem jest właśnie zbyt mocne zaciśnięcie pasa w Europie – przyznaje Krugman.
Wśród przyczyn kryzysu upatruje znacznie szybszy wzrost płac i cen na Południu Europy w porównaniu z północną częścią kontynentu w okresie „łatwych pieniędzy”.
Tą rozbieżność trzeba teraz odwrócić. Albo przez spadek cen na Południu, albo ich wzrost na Północy. Inaczej, zmuszone do konkurencyjności kraje południa pogłębią swoje problemy z obsługą zadłużenia – wyjaśnia ekonomista.