Austria, będąca państwem neutralnym militarnie i goszczącym kilka organizacji Narodów Zjednoczonych, od dawna jest centrum dyplomatycznym z licznymi ambasadami i misjami, które mogą służyć jako przykrywka dla operacji wywiadowczych i szpiegowskich.
Kraj ten wolniej niż inne państwa członkowskie Unii Europejskiej podejmował decyzje o wydalaniu rosyjskich dyplomatów i powoli odchodzi od gospodarczych związków z Moskwą, szczególnie po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę dwa lata temu.
Długoterminowa umowa z rosyjskim koncernem Gazprom PJSC stanowiła niemal całkowite źródło importu gazu ziemnego do Austrii w grudniu i styczniu, a Raiffeisen Bank International nadal operuje jako największy zagraniczny bank w Rosji, mimo długotrwałych prób sprzedaży tej jednostki. Relacje z Rosją stały się gorącym tematem przed zaplanowanymi na jesień wyborami parlamentarnymi w Austrii. Partia Wolności, często opowiadająca się za zakończeniem sankcji wobec Moskwy, prowadzi w sondażach opinii publicznej, zdobywając około 30 proc. poparcia.
Cytując sześciostronicowy raport ekspertów, których nie zidentyfikowano, gazeta Falter poinformowała w tym tygodniu, że 23 obecnych i byłych pracowników rosyjskiej ambasady w Austrii zostało zidentyfikowanych jako agenci służb specjalnych.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Wiedniu oświadczyło, że wydalenia nie były związane z niedawnymi doniesieniami medialnymi. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji potępiło te działania i zapowiedziało podjęcie środków odwetowych, zgodnie z informacjami agencji państwowej Tass.