Na polskim rynku sprzedaży bezpośredniej działa zaledwie kilkadziesiąt firm — sektor stanowi jedynie 1-2 proc. całej sprzedaży, ale to właśnie ten rodzaj handlu najbardziej zyskuje w ciężkich czasach.
— Na fali spowolnienia gospodarczego rosną możliwości wzrostu sprzedaży bezpośredniej. Polska jest piątym co do wielkości rynkiem tej sprzedaży w Unii Europejskiej. Niezaprzeczalnie kryzys nam pomaga — uważa Konrad Szałkiewicz, dyrektor Herbalife na Polskę, Czechy i Słowację.
Ubiegły rok był rekordowy dla firmy, która zanotowała 5,4 mld USD sprzedaży detalicznej.
— Oznacza to, że co trzeci kupowany na świecie produkt z kategorii wspomagających zrzucenie zbędnych kilogramów i utrzymanie prawidłowej wagi ciała to produkt Herbalife — twierdzi Konrad Szałkiewicz.
Pozytywne zmiany
Sprzedaż bezpośrednia jest mało wrażliwa na kryzys.
— Wiele firm o tradycyjnych modelach sprzedaży przeżywa kłopoty. Dziś uczą się od nas indywidualnego podejścia do klienta. Tak jest np. w przypadku sieci drogeryjnych — mówi Konrad Szałkiewicz. Jego zdaniem, w czasie kryzysu ludzie szukają możliwości dodatkowego zarobku.
— Tylko w Polsce ponad 700 tys. osób zajmuje się sprzedażą bezpośrednią. Co roku jest ich więcej — informuje Konrad Szałkiewicz. Zdaniem Anny Pietrzak, dyrektor naczelnej Amway Polska, Polacy coraz chętniej korzystają z oferty sprzedaży bezpośredniej.
— Pozytywnej zmianie ulega też wizerunek sektora. Można założyć, że w nadchodzących latach branża będzie odgrywała coraz większą rolę na rynku — uważa Anna Pietrzak.
W 2011 r. globalna sprzedaż Amwaya przekroczyła 10,9 mld USD, o 18 proc. więcej niż 2010 r. To szósty z rzędu rok wzrostu. W pierwszych miesiącach roku w Polsce firma odnotowała dwucyfrowy wzrost. Maria Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, ma na to wytłumaczenie.
— To, czy sprzedaż bezpośrednia rośnie w czasie spowolnienia gospodarczego, zależy od sprofilowania cenowego. Firmy, które dyskontują sprzedaż,notują zwyżki. Tam, gdzie można osiągnąć efekt skali i jest zaplecze dystrybucyjne, można zaproponować niższe ceny. Dzieje się tak w przypadku ziół, kosmetyków, odzieży i sprzedaż kwitnie — uważa dyrektor.
Szansa na rozwój
O tym, że kryzys gospodarczy stanowi dużą szansę dla firm sprzedaży bezpośredniej, jest przekonana Edyta Kurek, przewodnicząca zarządu Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej i wiceprezes Herbalife na obszar Europy Wschodniej, Środkowej i Bliskiego Wschodu.
— Spowolnienie gospodarcze i towarzyszące mu redukcje wynagrodzeń oraz zatrudnienia przyczyniają się do wzrostu zainteresowania sektorem sprzedaży bezpośredniej jako formą dodatkowego zarobkowania. Przyciąga również to, że nawet w trakcie kryzysu ekonomicznego branża oferuje liczne możliwości rozwoju własnego biznesu, a także darmowe szkolenia oraz porady doświadczonych konsultantów. Dzięki pozyskaniu większej liczby konsultantów oraz dystrybutorów firmy działające w tym sektorze mają możliwość dotarcia z oferowanymi produktami do znacznie szerszego grona konsumentów — uważa Edyta Kurek.