Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM, w raporcie z 25 października obniżył zalecenie do "sprzedaj", a cenę docelową do 28 zł. Od tego czasu kurs zdążył już osiągnąć cel, a dziś notowania spadły poniżej 27 zł.

Obniżka rekomendacji to konsekwencja odpisów po wyroku TSUE w sprawie zwrotów kosztów wcześniej spłacanych kredytów.
Skala odpisów, dokonana przez Alior zaskoczyła analityka, ale przyznaje on że biorąc pod uwagę skalę corocznych przychodów z tego tytułu (około 300 mln zł), zawiązana rezerwa wydaje się optymistycznym podejściem banku.
- Jeżeli klienci będą uprawnieni do zwrotów od 2012 roku, a banki będą zmuszone do przeprowadzenia kampanii informacyjnej, poziom ten rezerwy z pewnością wzrośnie, trwają jednak nadal ustalenia z UOKiK w tym temacie - napisał analityk w raporcie.
Obniżył on prognozy zysku banku w kolejnych latach o 30 proc. - w 2020 r. zysk ma wynieść 452 mln zł, a w 2021 r. 492 mln zł. W tym roku ma to być 390 mln zł.
Jak zaznacza analityk, ze względu na poziom nadwyżki kapitałowej (700 mln zł), ryzyko emisji akcji wydaje się ograniczone.
- Niemniej jednak, zarabiając poniżej 500 mln zł zysku netto rocznie bank nie będzie w stanie pokryć potrzeb kapitałowych wynikających ze wzrostu RWA oraz uwalniania rozłożonego w czasie wpływu IFRS 9. Współczynniki kapitałowe mogą więc przez najbliższe kilka lat spadać. Konieczność dokapitalizowania mogłoby spowodować istotne zwiększenie rezerwy z tytułu zwrotów dotyczących spłat sprzed 11 września 2019 - dodaje analityk, który nie wyklucza, że po spadku notowań akcje banku prawdopodobnie wypadną z indeksu MSCI być może nawet już po listopadowej rewizji składu.

