Miedź drożała w czwartek na giełdzie w Londynie nawet do 10880 USD. Obecnie jej kurs rośnie o 1,7 proc. do 10864,70 USD. Oznacza to, że jest notowana o mniej niż 1 proc. poniżej rekordu z maja ubiegłego roku, wynoszącego 10954 USD. Do wzrostu ceny miedzi przyczyniło się wznowienie handlu na giełdach w Chinach po tygodniowej przerwie świątecznej. „Gonienie” zwyżki cen, do której doszło w tym okresie na światowych rynkach spowodowało, że w czwartek miedź notowana na giełdzie w Szanghaju drożała na zamknięciu o ponad 4 proc. do 86730 juanów, czyli w przeliczeniu 12165,97 USD za tonę. W trakcie sesji kurs dochodził nawet do 86950 juanów i był najwyższy od 22 maja ubiegłego roku.
Cena miedzi rośnie trzeci tydzień z rzędu w związku z obawami o podaż, po doniesieniach w ostatnim czasie o problemach dużych kopalni w Indonezji, Chile i Demokratycznej Republice Kongo. Kolejnym „byczym” czynnikiem ma być słabnięcie dolara w związku z oczekiwanymi dalszymi obniżkami stóp w USA. Według analityków Panmure Liberum to główna przyczyna wzrostu ceny miedzi w ostatnim czasie. Uważają, że pomimo problemów kopalni rynek metalu pozostaje zasadniczo zrównoważony, a podaż jest wystarczająca, aby zaspokoić popyt.
- Dane rynkowe dotyczące miedzi pokazują, że niemal wszystkie wzrosty cen w ostatnich tygodniach można wytłumaczyć spodziewanym spadkiem stóp procentowych w USA (a tym samym wartości dolara amerykańskiego) – napisali w raporcie.
Miedź notowana w Londynie drożeje w tym roku jak dotąd o 24 proc.