Kurs XTPL wystrzelił po umowie w USA

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2022-09-28 10:02
zaktualizowano: 2022-09-28 17:49

Notowania spółki od nanodruku w sierpniu podbiło zamówienie dla Chińczyków, a teraz dla amerykańskiej firmy technologicznej z TOP5. Nowy klient może otworzyć nowe perspektywy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • do czego chce wykorzystać drukarkę XTPL jedna z największych w USA firm technologicznych
  • z jakich powodów ta umowa jest dla spółki bardzo ważna i jakie efekty może przynieść
  • jak spółka ocenia możliwości jednoczesnej komercjalizacji technologii w Chinach i USA, zaciekle konkurujących ze sobą na tym polu
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Gdy notowana na GPW spółka XTPL, działająca w branży nanodruku, ogłosiła w sierpniu sprzedaż autorskiej drukarki delta printing system (DPS) ośrodkowi badawczo-rozwojowemu w Pekinie, kurs wzrósł dwucyfrowo. Zwiększył się także, o 8 proc., podczas środowej sesji, 28 września, przed którą firma poinformowała o kontrakcie w USA. Cena akcji na poziomie 58,8 zł oznacza ok. 119 mln zł kapitalizacji.

Umowa z globalną korporacją

XTPL dostarczy drukarkę spółce notowanej na NASDAQ z tzw. wielkiej piątki z Doliny Krzemowej (Alphabet, Amazon, Apple, Meta i Microsoft). Klient wykorzysta sprzęt w swoich laboratoriach badawczo-rozwojowych do prac nad technologią i produktami z zakresu wirtualnej rzeczywistości (VR). Dr Filip Granek, prezes, współtwórca i największy akcjonariusz XTPL (15,6 proc.), zwraca na trzy – jego zdaniem najważniejsze – kwestie.

– Po raz pierwszy sprzedaliśmy DPS do USA i po raz pierwszy klientowi korporacyjnemu, i to tak znaczącemu. Udowadniamy tym, że DPS może być używany nie tylko przez naukowców w instytutach badawczych, ale też w działach badawczo-rozwojowych dużych firm nastawionych na osiąganie zysków. Trzecim elementem jest to, że klient prowadził ponadroczny proces ewaluacji różnych rozwiązań z rynku, po czym wybrał nasze jako najlepsze jakościowo – komentuje Filip Granek.

Ujawnia, że w procesie uczestniczyło maksymalnie pięć firm z Azji, Europy i USA. Z informacji otrzymanej od klienta wynika, że dzięki technologii XTPL uzyskał największą precyzję druku struktur elektronicznych do zastosowań VR.

– Nie chodzi oczywiście o ograniczenie się do zakupu jednego urządzenia prototypującego. Klient wykorzysta je w pracach nad nową generacją produktu. Osiągnięcie założonych celów może naturalnie pociągnąć rozmowy o dużo większym potencjale – mówi menedżer.

Raz w górę, raz w dół:
Raz w górę, raz w dół:
Notowania spółki XTPL, którą kieruje Filip Granek, mocno wahały się w ciągu roku. Dwukrotnie spadły poniżej 42 zł, a w szczycie sięgnęły 75 zł.
Atelier de Momo

Nowe możliwości

Nowa umowa to dla spółki ważny krok w układaniu relacji z tym oraz potencjalnie kolejnymi partnerami z Ameryki Północnej. Jest ona na różnym etapie testów z kilkoma dużymi korporacjami z USA, które pracują nad technologiami nie tylko w zakresie VR.

– Referencje w postaci zadowolonego, istotnego klienta instalującego nasz sprzęt w swoim laboratorium pomogą nam przekonać kolejnych partnerów do podjęcia wiążących decyzji. Proces sprzedażowy trwa u nas nawet 12-18 miesięcy z powodu m.in. wysokiego kosztu DPS wynoszącego ok. 170-200 tys. EUR, więc jeśli ta umowa otworzy nam nowe ścieżki, to na efekt przyjdzie jeszcze chwilę zaczekać. Jesteśmy jednak dobrej myśli – stwierdza Filip Granek.

W obszarze VR urządzenie XTPL może być wykorzystane w produkcji nowej generacji wyświetlaczy o bardzo dużej rozdzielczości używanych blisko oka – w formie gogli czy okularów. Firmy niekoniecznie dzielą się z dostawcami szczegółami, niemniej polska spółka przypuszcza, że jej technologia może wpisywać się w koncepcję metaversum.

Chiny nie wykluczają USA

Firma w krótkim czasie poinformowała o współpracy z klientami z Chin oraz USA, podczas gdy technologiczna konkurencja miedzy tymi krajami się zaostrza. XTPL obserwuje działania większym firm działających jednocześnie w obu tych państwach i nie dostrzega ryzyka związanego z rywalizacją między nimi.

– Na razie nie widzimy potrzeby decydowania, czy chcemy rozwijać się na Zachodzie czy na Wschodzie, zwłaszcza że Azja to dla nas również m.in. Tajwan, Japonia i Korea Południowa. Jeżeli zajdą jakieś geopolityczne zmiany, będziemy na nie reagować tak jak inne firmy – informuje Filip Granek.

Spółka prowadzi wiele procesów sprzedażowych DPS z firmami z branży półprzewodnikowej, wyświetlaczy i płytek PCB, więc widzi szanse na kolejne dostawy urządzenia podmiotom komercyjnym.

– Trudno ocenić, czy ich udział w zakupach DPS będzie taki sam jak ośrodków naukowych, ale na pewno będzie znaczący. To dla nas istotny segment, ponieważ otwiera możliwość dosprzedaży kolejnych urządzeń albo przemysłowego wdrożenia, o co u klientów naukowych trudno – podsumowuje szef XTPL.