Kutnowska Polfa nie może wyjść z dołka cenowego
Kurs akcji kutnowskiej Polfy, mimo wczorajszego wzrostu w trakcie notowań fixingowych, w dalszym ciągu nie może wydostać się ze spadkowego trendu, jaki na tych walorach dominuje już od ponad pięciu miesięcy. W poniedziałek cena walorów wzrosła co prawda o 2,8 proc. i znalazła się na poziomie 56 zł, niemniej jednak aprecjacja była zbyt mała, by mogła zrekompensować 6,7-proc. stratę z piątkowych notowań.
WCZORAJSZY wzrost pozwolił spółce odbić się od rocznego minimum, które znajduje się na poziomie 54,50 zł. Mało jest jednak sygnałów, które pozwoliłyby wierzyć, że poniedziałkowa zwyżka może zapowiadać dłuższą zmianę trendu na tym papierze.
Można przypuszczać, że obserwowana deprecjacja kursu akcji spółki to przede wszystkim wynik słabszych od oczekiwań wyników finansowych osiągniętych w tym roku przez kutnowską firmę. Pierwotne prognozy zakładały, że przedsiębiorstwo wypracuje w tym roku przychody wysokości 219,9 mln zł, zysk netto zaś zamknie się kwotą około 20 mln zł. Jednak po pierwszej połowie tego roku, realizacja zakładanych prognoz nie przedstawiała się najlepiej. W przypadku sprzedaży, która na koniec czerwca 2000 r. wyniosła 96,8 mln zł, została zrealizowana w 44 proc. Z kolei w przypadku wyniku netto sprawa wygląda zdecydowanie gorzej. Spółka po sześciu miesiącach odnotowała stratę netto w kwocie 2,6 mln zł. Pocieszające jest jedynie to, że działalność operacyjna przynosi zysk, który w pierwszym półroczu wyniósł 5,5 mln zł.
JEDNĄ z głównych przyczyn problemów z realizacją prognoz był spadek udziału spółki w rynku leków OTC, które stanowią około 40 proc. przychodów Polfy.
Prawdopodobnie ostatni kwartał roku przyniesie jednak znaczną poprawę wyników producenta leków. Jest to tradycyjnie jeden z najlepszych okresów w roku, a dodatkowo do spółki mają wpłynąć na początku października środki ze sprzedaży Wytwórni Płynów Infuzyjnych.
NIEMNIEJ jednak, biura maklerskie sporządzające rekomendacje dla Polfy Kutno twierdzą obecnie, że jej walory będą się zachowywały „gorzej od rynku”, co należy traktować jako swego rodzaju ostrzeżenie.