Kandydat PiS na prezydenta Lech Kaczyński oświadczył, że PiS absolutnie nie ma planów stworzenia koalicji rządowej z Samoobroną, czy LPR. Według niego, rząd PiS-PO powstanie także wtedy, gdyby wybory prezydenckie wygrał jego konkurent szef PO Donald Tusk.
Obaj kandydaci na prezydenta spotkali się w piątek wieczorem w programie "Prezydent dla Polski" w TVP1.
Kaczyński ocenił, że dla przeprowadzenia zmian w Polsce potrzebna jest stanowczość i zmobilizowanie władzy oraz poprawa jej jakości. Kaczyński uważa, że z tego punktu widzenia, on jest lepszym gwarantem, że zmiany zostaną przeprowadzone, ponieważ rząd będzie mógł liczyć na pełną współpracę z prezydentem.
Natomiast, zdaniem Kaczyńskiego, z tonu w jakim wypowiada się Tusk, wynika że jeśli lider PO zostanie prezydentem, to rząd będzie "blokowany", będzie mu sypany "piasek w tryby".
W odpowiedzi Tusk spytał, czy Kaczyński przewiduje, że nie powstanie rząd PiS-PO. Wezwał też kandydata PiS na prezydenta, by "wyłożył kawę na ławę" i powiedział, czy PiS ma inne projekty rządowe.
Kaczyński odpowiedział, że Tusk dla celów wyborczych usiłuje wciąż wmawiać, że PiS rozważa koalicję z Samoobroną, czy LPR. "Absolutnie nie mamy takich planów. Powiedziałam, że rząd będzie miał premiera z PiS, Kazimierza Marcinkiewicza" - dodał.
Według niego, PiS stworzy rząd z PO także wtedy, gdyby wybory prezydenckie wygrał Tusk. Zapytany czy koalicyjny rząd PiS-PO powstanie, jeśli to Kaczyński wygra, Tusk odpowiedział: "Tak. Zrobię wszystko, aby powstał dobry rząd".