Lajkonika poniosło na nowy rynek

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2016-10-09 22:00

Zamiast trzymać się kurczowo legendarnych paluszków, gigant słonych przekąsek nabrał ochoty na kawę z kanapkami i buduje sieć

Leithart Holding to właściciel m.in. Lorenz Snack-World, wywodzącego się z Niemiec giganta na rynku chipsów, paluszków i słonych orzeszków z takimi markami jak Crunchips, a w Polsce również Wiejskie Ziemniaczki czy Lajkonik. Słynną markę polskich paluszków postanowił pchnąć na nowe tory — piekarniano-kawiarniane.

Tomasz Gotfryd

— Jesteśmy przekonani, że marka ma niewykorzystany potencjał. W gronie menedżerów analizowaliśmy przez dłuższy czas, co jeszcze można pod nią sprzedawać. Tak powstał pomysł, że znany ze słonych przekąsek Lajkonik mógłby również kojarzyć się z pieczywem czy kanapkami — mówi Karolina Ziomek, prezes Lajkonik. House of Bakery. Ostateczny koncept to połączenie piekarni, kawiarni i cukierni z dużą przestrzenią ze stolikami.

— Klient ma przyjść do nas zjeść śniadanie, do którego wypije kawę, kupić kanapkę do pracy i ciasto na popołudnie. Większość lokali oferuje jedną z tych opcji. W kawiarniach brakuje dobrych kanapek, w piekarniach kawy itd. — twierdzi prezes Lajkonik. House of Bakery.

Najpierw u siebie

Na razie lokali jest dziewięć, głównie w Małopolsce, a także na Śląsku. Co roku ma przybywać kilka.

— Nie chcemy deklarować, ile miejsca zamierzamy zagospodarować na rynku. Na pewno założenia, jakie przyjęliśmy w 2011 r., gdy pracowaliśmy nad startem tego biznesu, zdążyły się zdezaktualizować. Dziś rynek jest bardziej chłonny. Docelowo chcemy być dużą siecią ogólnopolską, ale w ciągu 2-3 najbliższych lat będziemy wysycać rynki regionalne wokół Krakowa i Katowic — wyjaśnia Karolina Ziomek. To umożliwia produkcję na miejscu. — Mamy zakład piekarniczy w Skawinie, z którego dowozimy codziennie pieczywo. Ekspansja w innych regionach Polski wymagałaby postawienia kolejnych piekarni, co nastąpi, ale na późniejszym etapie rozwoju — mówi prezes Lajkonik. House of Bakery.

Jedyny w grupie

Firma nie chce rosnąć poprzez franczyzę.

— Z takim właścicielem jak nasz mamy zapewnioną stabilność, umożliwiającą systematyczne inwestowanie w kolejne punkty. Nie zależy nam na czasie, spokojnie wyszukujemy miejsca i je testujemy. Zaczęliśmy od punktów przy ulicach. Teraz jesteśmy też w galerii handlowej i markecie — mówi Karolina Ziomek. Jej zdaniem, rozwojowi sprzyjają zmieniające się przyzwyczajenia Polaków.

— Gdy zaczynaliśmy, jedynymi świeżymi kanapkami dostępnymi na rynku były zgniecione, zafoliowane bułki. Potem do ofensywny przystąpili piekarze i właściciele kawiarni, a konsumenci zaczęli się uczyć, że poza domem można zjeść smaczny chleb z dodatkami. Zaczynają się interesować składem produktów, są gotowi więcej zapłacić za dobry, więc wszystko sprzyja takim lokalom jak nasze — tłumaczy prezes Lajkonik. House of Bakery. Obecnie polska spółka zatrudnia 120 osób. To jedyny taki gastronomiczny koncept w Grupie Lorenz

. — Na razie nie mówi się o wdrażaniu go w innych krajach — twierdzi Karolina Ziomek.

 

Znane, ale nowe

Producent spożywczy, który buduje własną sieć lokali, to nie nowość. Na rynku są piwiarnie Warki, należącej do Grupy Żywiec, Ojczysta Czysta Akwawitu Polmosu, pijalnie czekolady Lotte Wedel czy sklepy słodyczowego Wawelu. Producenci sprzedają tam jednak swoje wyroby znane ze sklepowych półek, a kawa czy kanapki są jedynie uzupełnieniem menu. Sieć traktują częściowo jako dodatkowy, choć mały, kanał dystrybucji i marketing — miejsce kontaktu odbiorcy z marką. Lajkonik w piekarnio-kawiarniach nie zamierza sprzedawać paluszków — to dla niego odrębny biznes.

OKIEM EKSPERTA
Ciasne własne podwórko

AGNIESZKA GÓRNICKA, prezes firmy badawczej Inquiry

Przykład Lajkonika dowodzi, że może nie warto ograniczać się do dziedziny, w której działa się od dawna, co często zdarza się polskim firmom, które wolą dołożyć do portfolio kolejne „ciastka”, niż pomyśleć o inwestycjach w innym sektorze. Oczywiście na wyjście poza własne podwórko trzeba mieć dobry pomysł, jak np. piekarnio-kawiarnie. Branża piekarnicza narzeka wprawdzie na trudną sytuację, liczba piekarni spada, a piekarze ratują się poszerzaniem oferty o kolejne produkty, ale w największych miastach lokale z pieczywem i czymś więcej wpisują się w potrzeby konsumentów. Zaspokajają chęć spędzenia czasu w miłym miejscu i współgrają z rozwojem rynku żywności convenience, oferując gotowe kanapki. W porównaniu z rynkiem niemieckim uderza jednak brak w Polsce dużej sieci takich piekarni.

OKIEM BRANŻY
Miejsce dla wszystkich

ADAM RINGER, współwłaściciel sieci Green Caffe Nero

Lajkonik to dobre, świeże produkty z atrakcyjną ceną, czym przekonuje konsumentów. Sami właśnie wchodzimy do Krakowa, więc dokładnie przyjrzeliśmy się temu rynkowi i konceptom gastronomicznym. Lajkonika przyrównałbym do niemieckiego Baeckerei — piekarni z szerszą ofertą, która za Odrą odebrała część obrotów kawiarniom. Do typowej sieciowej kawiarni klient przychodzi po kawę, ale z kanapką w torebce z takiej piekarni. Dlatego my od razu postawiliśmy na świeże, robione na miejscu kanapki. W Krakowie chcemy w krótkim czasie otworzyć 10 lokali. Miejsca powinno wystarczyć dla wszystkich, bo konsumenci cały czas zwiększają wydatki na jedzenie na mieście. Nie przynoszą do pracy kanapek, tylko wychodzą na drugie śniadanie czy lunch, a po pracy spotykają się w lokalach ze znajomymi.

 

INNOWACJA: Firma Lajkonik. House of Bakery, zarządzana przez Karolinę Ziomek, poszerzyła znaną markę spożywczą o nowy biznes. Kawiarniopiekarnie-cukiernie to pierwszy taki eksperyment Grupy Lorenz, znanej z paluszków i chipsów. [FOT. TOMASZ GOTFRYD]