Choć unijni przywódcy pozostawili na stolę opcję odcięcia Rosji od systemu bankowego SWIFT, wielu z nich uważa jednak, że takie rozwiązanie należy traktować jako ostateczność. Szczególnie mocno sprzeciwia się tej sankcji niemiecki rząd, choć i przedstawiciele francuskich władz, chcieliby uniknięcia zagrania tą kartą, informuje Reuters.
W piątkowej wypowiedzi Bruno Le Maire, francuski minister finansów jasno podkreślił, że opcja odłączenia Rosji od globalnego systemu płatności międzybankowych SWIFT pozostaje otwarta, ale powinna być uznana jako „ostatnia deska ratunku” w wywieraniu presji na reżim Putina.
SWIFT to ostateczność, ale jest to jedna z opcji, która pozostaje na stole jeśli dotychczasowe sankcje nie wywrą spodziewanego efektu – powiedział Le Maire.
W opinii ministra, pierwsze sankcje zostały nałożone na Rosję i szkodzą Rosjanom i poważnie zablokują rosyjską gospodarkę.
Unia Europejska zgodziła się w czwartek zamrozić rosyjskie aktywa i wstrzymać dostęp rosyjskich banków do europejskich rynków finansowych. Sankcje będą również wymierzone w rosyjski sektor energetyczny i transportowy i będą miały na celu zduszenie handlu i produkcji za pomocą kontroli eksportu
Za wykluczeniem Rosji z SWIFT mocno opowiada się brytyjski rząd. Zachowawczą postawę w tej kwestii, jak na razie utrzymuje natomiast waszyngtońska administracja. Obserwatorzy wskazują, że chęć do nie wdrażania opcji SWIFT podyktowana jest przede wszystkim obawą, ze mogłoby to poważnie zagrozić rozliczeniom za importowane z Rosji surowce i dodatkowo pogłębić kryzys energetyczny.
