Najważniejsza z nich (ECA) podpisała zatem z UEFA porozumienie, na mocy którego klubom za wysłanie piłkarzy na EURO 2016 przypadnie aż 150 mln EUR. To o 50 proc. więcej niż przed czterema laty, a przecież od 2020 r. kwota ta ma urosnąć do minimum 200 mln EUR i sięgnąć około 8 proc. przychodów, których spodziewa się UEFA z tytułu organizacji mistrzostw kontynentu. Kluby nie są jednak równo traktowane przez UEFA — Bayern Monachium za dzień bez Roberta Lewandowskiego dostaje niemal trzykrotnie więcej niż Legia Warszawa za dzień bez Michała Pazdana.
Dlaczego? Zespoły z poszczególnych krajów zostały podzielone na trzy grupy. Polska znalazła się w ostatniej, wycenianej najniżej. Kwoty wypłacane są za okres dwutygodniowych przygotowań do turnieju finałowego, za każdy dzień spędzony na turnieju oraz za jeden dzień następujący po ostatnim meczu reprezentacji danego zawodnika w turnieju. 15 piłkarzy na EURO 2016 rekrutuje się z 7 klubów Ekstraklasy, co zapewni klubom dochód na poziomie co najmniej 1,5 mln EUR. Z tej kwoty 30 proc. przypadnie Legii Warszawa, która na mistrzostwach ma 5 swoich piłkarzy.