Według definicji współczesny lider to niemal nadczłowiek. W kontakcie okazuje się, że są nimi po prostu (nie)zwykli ludzie
Najlepsze dyskusje to takie, w których udział biorą nie teoretycy, eksperci, ale praktycy. A kiedy jeszcze mówią o sobie, na dodatek ze swadą, to prawdziwa uczta dla widowni. Taki właśnie był panel „Kształtowanie liderów” z udziałem samych praktyków, którzy albo są szefami firm, albo zespołów ludzi. Dyskusję prowadził prof. Piotr Wachowiak, prorektor SGH, który zaczął rozmowę od pytania o rolę lidera we współczesnym świecie. Z odpowiedzi uczestników panelu wyłania się charakterystyka osoby o nadludzkich właściwościach, kogoś, kto jest drogowskazem, herosem pociągającym za sobą cały kolektyw, charyzmatycznym przywódcą, przenikliwym analitykiem wyłapującym trendy na rynku, a przy tym najzwyklejszym człowiekiem, pracownikiem jak każdy inny, nie kłującym w oczy gabinetem i innymi atrybutami prezesa, bratem łatą, kolegą, który potrafi przekonać załogę, że pracuje w sensownej firmie, wnoszącej wartość dodaną do ogólnego dobrostanu.