Wyłoniony rok temu parlament nie wspierał przedsiębiorczości. Dobrze, że zbytnio jej też nie przeszkadzał.
Minął właśnie rok od wybo- rów parlamentarnych. Nadzieje przedsiębiorców na silny PO- PiS-owy rząd zostały pogrzebane. Zawiedli się także ci, którzy liczyli, że nowi posłowie postarają się w jak największym stopniu odblokować gospodarkę i ułatwić życie przedsiębiorcom. Wysoki wzrost gospodarczy, który jest najlepszym sprzymierzeńcem reform, był w tym czasie wykorzystywany do politycznego rozdawnictwa, a politycy pozostawali głusi na wołania środowisk biznesowych, które wzywały do zaciskania socjalnego pasa. W rezultacie zapowiedzi reformy finansów publicznych, obniżania podatków czy pozapłacowych kosztów pracy pozostają tylko zapowiedziami.
— Parlament przez ostatni rok praktycznie sprawami gospodarki się nie zajmował. Na pierwszy ogień poszły sprawy socjalne. Niestety, nie ruszono tego, na czym zależało przedsiębiorcom: kwestia równoważenia finansów publicznych została odłożona — uważa Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) Lewiatan.
Według niego, poważnym grzechem było zignorowanie kwestii wcześniejszych emerytur i rent, a także brak zmian w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS).
— Wcześniejsze emerytury to 20 mld zł, renty pochłaniają kolejne 30 mld zł, a dopłaty do KRUS sięgają 15 mld zł. Co najmniej połowę z tych 65 mld zł można byłoby odzyskać. Skoro tego nie zrobiono, nie dziwi mnie zablokowanie pomysłu obniżenia kosztów pracy. Tłumaczenie rządu, że brak obniżki spowodowany jest protestami pracodawców, jest wprowadzaniem opinii publicznej w błąd — tłumaczy Jeremi Mordasewicz.
Zamiast ograniczać możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury i renty, politycy woleli zmienić zasady ich waloryzacji. Przewiduje się powrót do corocznej waloryzacji uwzględniającej 20 proc. wskaźnika wzrostu wynagrodzeń.
— Jesteśmy jedynym w UE krajem, w którym dochody osób 65-letnich i starszych są wyższe niż dochody osób w wieku 0-64 lata. Ludzie chyba nie zdają sobie z tego sprawy, a to jedna z podstawowych przyczyn emigracji — uważa ekspert PKPP.
Przedsiębiorców nie mogą cieszyć osiągnięcia (a właściwie ich brak) posłów w dziedzinie ułatwiania prowadzenia działalności gospodarczej, czego przykładem jest np. zaniedbanie ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym.
— W innych obszarach by- ło podobnie. To stracony rok — twierdzi Jeremi Mordasewicz.
Pracę parlamentu inaczej ocenia Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego (ZRP). Zwraca uwagę na utrudniający pracę Sejmu kontekst polityczny.
— Przy tak zmiennej rzeczywistości systemowa praca jest bardzo trudna. Cieszę się, że ten parlament nie zmienia zasadniczo kierunku rozwoju polskiej gospodarki. Przynajmniej nie udało się popsuć giełdy i dobrych wskaźników makro. Na szczęście wpływ polityki na gospodarkę nie jest już tak przemożny jak dawniej — uważa prezes ZRP.
Bartosz Krzyżaniak