Premier Litwy Gediminas Kirkilas uważa, że Litwa powinna posiadać więcej praw w zarządzaniu przyszłą elektrownią atomową, którą planują wybudować wspólnie Litwa, Łotwa, Estonia i Polska w miejscu obecnej siłowni w Ignalinie na terytorium Litwy.
"Jaką częścią będzie zarządzała Litwa, zadecyduje Sejm (parlament litewski). Oczywiste jest jednak, że litewski udział powinien być bardziej znaczący, chociażby z tego względu, że budowa nowej siłowni będzie odbywała się na terytorium Litwy i Litwa, w każdym wypadku, ponosi większą odpowiedzialność. Prawa wszystkich czterech stron będą równe, ale podział w zarządzaniu będzie zróżnicowany" - oznajmił premier Kirkilas we wtorkowym wywiadzie dla Litewskiego Radia.
Wstępne porozumienie, które zawarły spółki energetyczne czterech państw przewiduje, że każda ze stron ma mieć po 25 proc. udziałów w tym projekcie. Premier Litwy zaznacza jednak, że jest to "wstępnie przyjęta zasada". Gediminas Kirkilas już na początku stycznia wyraził opinię, że negocjacje w sprawie budowy nowej siłowni będą trudne i poinformował, że w trakcie tych negocjacji Litwa będzie ubiegała się o większy udział.
Obecnie cztery spółki energetyczne Lietuvos Energija (Litwa), Latvaenergija (Łotwa), Eesti Energija (Estonia) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (Polska) prowadzą negocjacje w sprawie budowy siłowni.
Budowa nowej elektrowni atomowej na Litwie będzie też jednym z tematów środowej wizyty premiera Litwy w Estonii.
DI, PAP