Miasto szuka inwestora, który dobuduje przy basenie klub fitness i hotel. Cena może być atrakcyjna.
Łódzki aquapark Fala to przykład projektu PPP, który odbija się samorządowcom czkawką. Po wielu perypetiach miasto jest właścicielem obiektu. I chce go sprzedać. Dotychczasowy prezes aquaparku został właśnie odwołany.
— Do połowy września trwa konkurs na prezesa zarządu, który zajmie się transakcją. Sprzedaż planowana jest w 2013 r., ale można to zrobić szybciej — mówi Marek Cieślak, wiceprezydent Łodzi.
O co chodzi
Nie podaje ceny, bo miasto dopiero zaczęło analizować sprawę. Powód decyzji o sprzedaży jest prosty.
— Miasto ma ważniejsze projekty niż doinwestowanie aquaparku. A to jest konieczne. Fala na razie przynosi straty, w ubiegłym roku były to 3 mln zł. Brakuje tu pełnowymiarowego basenu i części fitness. W planach przewidziany jest hotel. Jest tam też sporo przestrzeni na inne pomysły. Jeśli się uzupełni ofertę aquaparku i wykorzysta się teren wokół, może powstać niezły dochodowy biznes — mówi Marek Cieślak.
Podkreśla, że Fala leży w atrakcyjnym miejscu w pobliżu dworca Łódź Kaliska, hali Atlas Areny na 13 tys. osób i planowanej obok stadionu hali, mieszczącej 3 tys. widzów. Na budowę Fali zaciągnięte są też kredyty na kwotę 57 mln zł. Spłaca je miasto.
Eksperci wierzą, że inwestor się znajdzie.
— Aquaparki mogą być rentowne, czego przykładem jest Kraków, gdzie do parku wodnego przyjeżdżają wycieczki z Ukrainy. Łódź jest atrakcyjnym miejscem dla aquaparku, ale musi to być obiekt wielofunkcyjny: z pełnowymiarowym basenem, fitness i pomieszczeniami, gdzie można organizować spotkania. Niewykluczone, że inwestor postawi warunki i miasto będzie się jeszcze musiało zaangażować finansowo — przewiduje Paweł Kuglarz z kancelarii prawnej Beiten Burkhardt.
Walka ze Słoweńcami
Aquapark działa od 2008 r. W 2009 r. miasto zdecydowało się odkupić za 17,75 mln zł udziały od słoweńskiej spółki Makro 5, która wpadła w tarapaty finansowe.
— 8,1 mln zł zostało uregulowane w formie pieniężnej, a 9,5 mln zł w drodze potrącenia z wierzytelnością o tej samej wartości — mówi Marcin Masłowski z biura prasowego miasta.
Miasto uznało, że skoro Makro 5 nie wybudowało wszystkich planowanych obiektów, może sobie ich szacunkową wartość odjąć od ceny transakcji.
— Firma wszczęła egzekucję, która została umorzona, ale jeszcze nie zakończona i może się okazać, że miasto zapłaci tę kwotę — mówi Marcin Masłowski.
Z kolei lokalna prasa już w czerwcu donosiła, że doszło do ugody, w ramach której miasto dopłaci 6,5 mln zł firmie Makro 5 i dołoży 2,8 mln zł do budżetu aquaparku.