Dziś decyzja, czy wybór najdroższej oferty na lotnisko centralne jest zgodny z prawem. Walczą tuzy: Ernst Young i PwC.
Ministerstwo Infrastruktury forsuje pomysł budowy Centralnego Portu Lotniczego (CPL). Stolicy przydałoby się profesjonalne i nowoczesne lotnisko, ale już przetarg na opracowanie samej koncepcji jego powstania budzi liczne wątpliwości. Projekt finansuje Unia Europejska.
— Nasza oferta i oferty innych uczestników przetargu zostały odrzucone, a wybrano — z niejasnych przyczyn —ofertę najdroższą. Dlatego też złożyliśmy protest — mówi Marcin Borek, ekspert w dziedzinie infrastruktury w Ernst Young.
Rozprawa przed Krajową Izbą Odwoławczą ma odbyć się dziś. To już drugie podejście, bo pierwszy protest został odrzucony.
Oprócz Ernst Young protestuje też firma Crowley.
Kontrowersje protestujących budzi to, że zwyciężyła najdroższa oferta konsorcjum PricewaterhouseCoopers (PwC) i MKmetric, mimo że aż 60 proc. punktacji stanowiła cena. Wygrani zaproponowali 11 mln zł, choć budżet zamówienia był oceniany na 7,8-9,6 mln zł. Tymczasem najtańsza oferta to niespełna 4 mln zł. Złożyła ją firma Ineco.
— Wybraliśmy, naszym zdaniem, najkorzystniejszą ofertę. Pozostałe odrzuciliśmy z przyczyn formalnych, ponieważ nie były zgodne z warunkami specyfikacji — mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury.
Przedstawiciele PricewaterhouseCoopers nie skomentowali sprawy.
Sprawa przetargu na lotnisko centralne budzi wątpliwości nie tylko z powodu wysokich cen. "Rzeczpospolita" pisała niedawno o związkach MKmetric z Markiem Konopińskim, szefem komisji przetargowej. Gazeta napisała, że przed laty, kiedy pracował w Porcie Poznań Ławica i był doradcą zarządu LOT, sporządzał pozytywne rekomendacje o tej firmie. Sam zainteresowany tłumaczył, że były to "oceny eksperta posiadającego wiedzę na temat stosowanych technologii oraz ich wad i zalet". I dodawał, że posiadanie eksperckiej wiedzy to nie synonim stronniczości.