14 polskich lotnisk czeka na 142,2 mln zł pomocy w związku z COVID-19, obiecanej w maju przez Ministerstwo Infrastruktury. Niektóre mają nóż na gardle, ale nie należy do nich Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze (PPL), właściciel m.in. Lotniska Chopina.
— PPL otrzymało zgodę na zatrzymanie tzw. dywidendy za rok 2019 i 2020, to około 50 mln zł — mówi Piotr Rudzki, rzecznik firmy.
PPL jednak również spodziewa się covidowej pomocy.
— Zgoda na zatrzymanie dywidendy nie wykluczyła PPL ani Lotniska Chopina z możliwości otrzymywania pomocy w ramach rządowych programów. Program pomocy polskim lotniskom jest notyfikowany w Komisji Europejskiej, która go zatwierdzi lub ewentualnie zmodyfikuje. Dlatego przed finalnym zatwierdzeniem programu nie jesteśmy w stanie określić, w jakim będzie on kształcie i jakie kwoty otrzymają poszczególne lotniska, niemniej PPL spodziewa się, że będzie jednym z beneficjentów pomocy rządowej — wyjaśnia Piotr Rudzki.
Przedsiębiorstwo nie opublikowało jeszcze raportu za 2019 r. W 2018 r. miało 988 mln zł przychodów, o prawie 100 mln zł więcej niż rok wcześniej, i 66,2 mln zł straty wobec prawie 320 mln zł zysku netto w 2017 r. Dwa lata temu kupiło za 12,7 mln zł Port Lotniczy w Radomiu, przejęło składniki majątku za 32,8 mln zł i dokonało odpisów aktualizujących na 24,4 mln zł.
Radość w Radomiu
Budowa portu w Radomiu trwa w najlepsze, choć lotnisko nie ruszy — jak pierwotnie planowano — pod koniec tego roku.
— Zakładamy, że port będzie gotowy operacyjnie w trakcie sezonu letniego 2022, jest już jednak za późno, by myśleć o siatce na lato 2022. Realnie Radom może zacząć obsługiwać pierwsze loty w sezonie zima 2022/23, natomiast w pełni powinien ruszyć latem 2023. Mimo pandemii prace idą zgodnie z harmonogramem. Zakończyliśmy betonowanie drogi startowej, a elementy konstrukcyjne terminala są już widoczne z zewnątrz — mówi rzecznik PPL.
Przebudowana (wydłużona do 2,5 tys. m) i zmodernizowana droga startowa oraz płyty postojowe umożliwią obsługiwanie samolotów podstawowych typów wykorzystywanych obecnie przez przewoźników, zwłaszcza linie czarterowe i niskokosztowe, np.: boeinga 737 oraz airbusów A320 i A321neo. Terminal ma być przygotowany na przyjęcie 3 mln pasażerów rocznie.
— W przyszłości, gdy zajdzie taka potrzeba, będzie go można rozbudować nawet do 9 mln pasażerów, na razie jednak nie ma konkretnych planów dotyczących drugiego etapu — mówi Piotr Rudzki.
Radom ma się stać lotniskiem zapasowym dla Lotniska Chopina.
Smutek w Szczecinie
Są jednak porty, które z powodu epidemii stanęły już na skraju bankructwa. Jednym z nich jest Modlin, którego walne w zeszłym tygodniu zdecydowało o kontynuacji działalności i pożyczce. PPL jest jednym z trzech głównych udziałowców portu i zgoda na kredyt to zmiana frontu, bo dotychczas państwowa firma była przeciwna uzyskaniu przez Modlin jakiegokolwiek finansowania. Drugi port w opałach to Szczecin, w którym PPL również ma udziały. W ostatni piątek zarząd województwa zachodniopomorskiego odrzucił projekt uchwały w sprawie dokapitalizowania go przez wspólników kwotą 40 mln zł (z tego 5 mln zł w tym roku).
„Ze zdumieniem obserwujemy wystąpienia marszałka Olgierda Geblewicza, który wycofuje się z wcześniejszych ustaleń, czym łamie dopiero co aneksowane w lipcu 2019 r. porozumienie. Samorządowcy zobowiązali się w nim do kontynuowania działalności operacyjnej portu i wspierania obsługi kredytu — w formie dokapitalizowania, zgodnie z przyjętym przez wspólników biznesplanem na lata 2020- 45. Samorząd miał zasilić port kwotą 10 mln zł (Szczecin kwotą 5 mln). PPL zobowiązało się do sfinansowania w formie podwyższenia kapitału inwestycji rozwojowych w porcie w kwocie 108,5 mln zł, czego warunkiem jest uprzednia zgoda Komisji Europejskiej. Wniosek o zgodę na udzielenie pomocy publicznej został złożony przez wszystkich wspólników do UOKIK 21 sierpnia br.” — brzmi oświadczenie PPL.