
Port lotniczy Schiphol zdecydował o ograniczeniu przepustowości pasażerów przez najbliższe miesiące do marca przyszłego roku. Holenderski oddział Air France-KLM twierdzi, że wprowadzone przez władze lotniska limity spowodują spadek liczny operacji lotniczych o 22 proc.
Operator portu lotniczego obniżył już maksymalną liczbę pasażerów odlatujących lokalnie o średnio 9250 pasażerów, czyli 18 proc. dziennie.
Holenderskie linie lotnicze - KLM twierdzą, że wprowadzone przez Schiphol limity, będą je kosztować ponad 100 mln EUR. - To szkodzi KLM i stoi w jaskrawym kontraście ze wzrostem kosztów korzystania z Schiphol, które w nadchodzących latach wzrosną do 37 proc. – alarmuje KLM w wydanym oświadczeniu.
Swojej irytacji nie kryje też prezes KLM, Marjan Rintel. - Dzięki nowym ograniczeniom zimowym Schiphol nie oferuje nam żadnych perspektyw – mówi szef linii lotniczych.
Pod koniec 2022 roku władze lotniska rozważą, czy są w stanie zrezygnować z limitu wcześniej i pozwolić sobie na obsługę większej ilości pasażerów już w styczniu 2023.