Lovem: kosmetyki na bazie przyjaźni

Patrycja Pustkowiak
opublikowano: 2022-03-25 13:48

Wszystko, czego potrzebujemy, żeby zachować zdrowie i urodę, występuje w naturze. Jest tam lekarstwo na każdy problem – twierdzą zgodnie Magda Fangerog-Osipiak i Ewa Sienkiewicz. Ich wieloletniej przyjaźni nie zaszkodził nawet… wspólny biznes. U progu pandemii założyły Lovem, firmę produkującą naturalne kosmetyki z wykorzystaniem m.in. starożytnych receptur rzymskiego lekarza Galena.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak dwie przyjaciółki przekuły pasję w biznes i zostały wspólniczkami
  • co współczesna marka Lovem ma wspólnego z rzymskim lekarzem Claudiusem Galenusem
  • jak młoda firma kosmetyczna wyszła z pandemii obronną ręką
Receptury:
Receptury:
Magda Fangerog-Osipiak i Ewa Sienkiewicz, współwłaścicielki firmy Lovem, tłumaczą że ich kosmetyki są tak skonstruowane, by wspomagać skórę w naturalnych procesach odnowy, a nie ją wyręczać. Stąd wysokie stężenie aktywnych składników, przede wszystkim antyoksydantów, które nawilżają i odżywiają skórę.
materiały prasowe

Zanim połączyła je firma, przez lata łączyła je przyjaźń. Magda Fangerog-Osipiak i Ewa Sienkiewicz poznały się ponad 35 lat temu przez ówczesnych partnerów. Wraz z nimi i innymi przyjaciółmi żeglowały, jeździły samochodami terenowymi, wyjeżdżały pod namioty, a także wspinały się w skałkach, co było doskonałym testem wzajemnego zaufania – asekurując się na jednej linie, nie można przecież zawieść. Ich związki się rozpadły, a znajomość – przeciwnie. Tylko się umacniała. Założyły rodziny i zaczęły pracować – Magda Fangerog-Osipiak w radiu, a Ewa Sienkiewicz, plastyczka, zajmowała się tkaniem wielkoformatowych gobelinów i renowacją mebli. Regularnie się spotykały.

– Podobnie widzimy świat, interesują nas te same rzeczy: sztuka, podróże, fizyka kwantowa. Lubimy uprawiać sporty, kochamy przyrodę, obie ćwiczymy jogę. Mamy wspólne priorytety. Przez 35 lat oczywiście różnie bywało. Chwilami musiałyśmy się skupiać na sprawach rodzinnych, miałyśmy dla siebie mało czasu. Ewa przez jakiś czas pracowała w Berlinie i wtedy też się nie widywałyśmy. Ale zawsze nadchodził czas, kiedy znów chciałyśmy się zobaczyć, porozmawiać, pobyć ze sobą. Bardzo cenię przyjaźń. W tej relacji szczególnie cenne jest to, że nie ma miejsca na ocenianie drugiego człowieka – mówi Magda Fangerog-Osipiak.

Czas na zmiany

Siła szkła:
Siła szkła:
Produkty Lovem są zamknięte są w charakterystycznych czarnych buteleczkach i słoiczkach ze szkła biofotonicznego, które pozwala kosmetykom zachować świeżość i żywotność składników przez cały okres ich ważności.
materiały prasowe

Kilka lat temu obie poczuły, że nadszedł czas na zmiany. Ewa Sienkiewicz miała coraz większe problemy, by podołać wielkogabarytowym zleceniom, bo to oznaczało ciężką fizyczną pracę, często na rusztowaniu. Z kolei Magda Fangerog-Osipiak czuła, że radio, w którym zaczynała, różniło się od dzisiejszego i trudno jej się odnaleźć w korporacyjnym systemie pracy. Coraz bardziej poświęcała się dawnej pasji – zgłębianiu tajników zdrowego, ekologicznego stylu życia i szukaniu receptur na naturalne kosmetyki. Sama zaczęła je przygotowywać. Swoimi odkryciami dzieliła się z rodziną i oczywiście z Ewą. Dawała jej kolejne mazidła z prośbą, by przetestowała je na swojej skórze.

– A mam z nią problemy – jest bardzo sucha, cienka, wrażliwa, zaczynała się starzeć. Kiedy zaczęłam używać kosmetyków robionych przez Magdę, po raz pierwszy wyglądała idealnie. Nic jej nie uczuliło, była nawilżona i odżywiona – opowiada Ewa Sienkiewicz.

Wieść o niezwykłych właściwościach produktów wytwarzanych przez Magdę Fangerog-Osipiak szerzyła się. A Ewa Sienkiewicz połknęła bakcyla. Coraz częściej pomagała przyjaciółce w tworzeniu nowych receptur, czytała i podrzucała pomysły. Po kosmetyki zaczęły zgłaszać się kolejne znajome ich obu. Wszystkie były bardzo zadowolone z działania tych produktów. Fanek wciąż przybywało.

Wszystko jest w naturze

Skarby natury:
Skarby natury:
Magda Fangerog-Osipiak i Ewa Sienkiewicz wyszły z założenia, że wszystko, czego potrzeba, by zachować zdrowie i urodę, występuje w naturze. Jest tam lekarstwo na każdy problem. Dlatego do produkcji kosmetyków używają naturalnych składników z całego świata – m.in. krwawnika, jeżówki, malin czy rozmarynu.
materiały prasowe

Co jest wyjątkowego w recepturach założycielek Lovem? Tłumaczą, że ich kosmetyki są tak skonstruowane, by wspomagać skórę w naturalnych procesach odnowy, a nie ją wyręczać. Stąd wysokie stężenie aktywnych składników, przede wszystkim antyoksydantów, które nawilżają i odżywiają skórę. W ofercie mają rzadko spotykane kremy galenowe oparte na starożytnych recepturach.

– Wyszłyśmy z założenia, że wszystko, czego potrzebujemy, żeby zachować zdrowie i urodę, występuje w naturze. Jest tam lekarstwo na każdy problem. A przecież najlepszy kosmetyk to ten, który można zjeść. Dlatego do produkcji naszych używamy naturalnych składników z całego świata – m.in. krwawnika, jeżówki, malin czy rozmarynu – i tych, które dopuszczają jednostki certyfikujące kosmetyki ekologiczne, na przykład Ecocert. Bardzo ważne są też szczegóły: jeśli witamina E, to naturalna, a nie tania w formie octanu, jeśli witamina C, to ta stabilna, a nie drażniący kwas askorbinowy. Nie używamy też wody, tylko ziołowych hydrolatów destylowanych w proporcjach 1:1, bez konserwantów. Podobnie z olejkami eterycznymi – zrezygnowałyśmy z nich, bo potrafią uczulać czy podrażniać, a chciałyśmy, żeby nasze kosmetyki mogli stosować alergicy, a także kobiety w ciąży i mamy karmiące piersią – wymienia Magda Fangerog-Osipiak.

Od pasji do biznesu

O przekuciu pasji w biznes pierwsza pomyślała Ewa Sienkiewicz. Uznała, że warto wypłynąć z tym, co tworzyły, na szersze wody. Szczególnie że nie mogły już nadążyć z domową produkcją, by obdzielić kosmetykami wciąż zwiększające się grono ich fanów.

Nadszedł czas zgłębiania tematu od strony dokumentacji, przepisów czy ustaw. Biznesmenki potrzebowały mnóstwa zezwoleń, dokumentów, badań, specjalistycznych urządzeń czy wreszcie pracowni. Założyły firmę i zaczęły ciężką walkę o dopełnienie formalności koniecznych do produkowania kosmetyków. Wspominają, że pracowały jak szalone, dniem i nocą, początkowo łącząc nową pracę z innymi zajęciami i zajmując się domem. Ale się opłaciło. Ich kosmetyki przeszły z powodzeniem wszystkie testy, które potwierdziły wysoką klasę czystości. Zdobyły wymagane dokumenty i zostały wpisane do CPNP (cosmetic products notification portal).

Kryzysowy moment

– Na początku 2020 r. byłyśmy gotowe, żeby pełną parą wystartować z firmą. Zrezygnowałyśmy ze wszystkich wcześniejszych zajęć, żeby poświęcić się tylko jej – ułożyłyśmy dobry biznesplan, podpisałyśmy umowy ze sklepami, gabinetami, zobowiązałyśmy się prowadzić całoroczne warsztaty, wziąć udział w targach. I wtedy przyszła pandemia – wspomina Magda Fangerog-Osipiak.

– Wszystkie umowy musiałyśmy wyrzucić do kosza. Nijak nie dało się przewidzieć nadejścia wirusa, który zastopuje cały świat – mówi Ewa Sienkiewicz.

Początkowo były załamane. Bały się, że straciły czas i pieniądze. Pomoc państwa im nie przysługiwała, bo dopiero ruszyły ze sprzedażą. Do tego obie mierzyły się wtedy z poważnymi problemami rodzinnymi. Wszystko stanęło pod znakiem zapytania.

– To był też prawdziwy test naszej przyjaźni. Okazało się, że ma naprawdę solidne podstawy. Wspierałyśmy się jak nigdy dotąd. Choć padałyśmy ze zmęczenia i przygniatał nas stres, wiedziałyśmy, że ta druga jest obok i nie pozwoli się przewrócić – dodaje Magda Fangerog-Osipiak.

Ostatecznie marka Lovem weszła na rynek w sierpniu 2020. Wspólniczki zaczęły budować wszystko od początku. Dziś w ich ofercie są skoncentrowane kremy odżywcze, sera, boostery czy tradycyjne manufakturowe mydła. Wszystkie produkowane na bazie autorskich receptur właścicielek, z 99-100 proc. naturalnych składników. Zamknięte są w charakterystycznych czarnych buteleczkach i słoiczkach ze szkła biofotonicznego, które pozwala kosmetykom zachować świeżość i żywotność składników przez cały okres ich ważności.

Trzeba działać holistycznie

Dla każdego:
Dla każdego:
Najważniejsze, by kosmetyki były zdrowe, odpowiednie nawet dla alergików i żeby naprawdę działały, zamiast dawać jedynie krótkotrwały efekt – uważają właścicielki marki Lovem.
materiały prasowe

Plany na przyszłość? Właścicielki marki chcą zwiększyć sprzedaż, wprowadzić na rynek kolejne kosmetyki i nowe linie, a także ciągle się uczyć i podejmować nowe działania niezbędne do rozwoju firmy: myśleć bardziej marketingowo, jeszcze lepiej promować markę w mediach społecznościowych, edukować odbiorców, czym są naturalne kosmetyki, zwiększając ich świadomość, a sobie zasięgi.

– Ale też umieć odpoczywać i pojechać wreszcie na wakacje. Prowadzenie firmy to nieustanne rozwiązywanie problemów i podejmowanie decyzji. Nie da się tego robić, kiedy jest się przeciążonym. Dlatego obie dbamy o równowagę między pracą a życiem codziennym. Chodzimy na jogę, medytujemy. Nadal, tak jak w młodości, lubimy żeglować. Dla mnie ważną odskocznią od pracy pozostaje sztuka – nie omijam żadnej ważnej wystawy malarstwa czy fotografii – przyznaje Ewa Sienkiewicz.

– Po prostu w pracy, tak jak i w życiu, staramy się działać holistycznie. Samo używanie naturalnych kosmetyków nic nie da, jeśli jednocześnie leżysz cały czas na kanapie, jesz fast food i palisz papierosy. Staram się, jak mogę, naprawdę zdrowo żyć – odpoczywać, biegać, pić zioła, spędzać czas z bliskimi i ze zwierzętami, nie zapominać o innych rzeczach, poza pracą, które mnie cieszą – czytaniu książek, szczególnie poświęconych fizyce kwantowej, edukacji alternatywnej czy psychologii. No i myśleć pozytywnie. Na przykład o tym, że nasz plan na przyszłość się ziści – wtóruje jej Magda Fangerog-Osipiak.

Jaki to plan? Że obie wybudują sobie piękne domy. Ewa na wsi, a Magda w Portugalii. I że kosmetyki Lovem będą używane i kochane przez kobiety na całym świecie.