Właściciel marek Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay pokazuje coraz bardziej odchudzoną sieć sklepów w Polsce — na koniec pierwszego kwartału tego roku liczyła nad Wisłą 977 placówek, a liczba ta ma dalej się zmniejszać.
— Jeszcze w drugim kwartale 2017 r. było ich 1013. Cały czas reorganizujemy sieć — zamykamy mniejsze i mniej rentowne salony, a skupiamy się na otwarciach większych, ładniejszych i bardziej nowoczesnych. W pierwszym kwartale tego roku powierzchnia w Polsce urosła o 5,4 proc., a łącznie we wszystkich krajach — o 9,5 proc. — mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
Grupa chwali się wzrostem o 9,2 proc. sprzedaży LFL (sprzedaży porównywalnej). Dynamikę obciążał tylko niższy obrót Mohito. W tym czasie sprzedaż internetowa zyskała prawie 131 proc.
— To wyniki pokazujące bardzo dobry odbiór nowych kolekcji. Co jakiś czas może przydarzyć się coś mniej trafionego, jak stało się w przypadku Mohito, ale zostało to skompensowane przez inne marki — dodaje wiceprezes LPP.
Podkreśla, że rok temu spółka skoncentrowała się na odzyskaniu rynku i wzroście sprzedaży, a w tym dokłada do tego pracę nad marżą i kosztami. Po pierwszym kwartale chwali się niższymi kosztami najmu dzięki renegocjacjom czynszów w Rosji i zamknięciu mniej korzystnych lokalizacji. Zdaniem Przemysława Lutkiewicza niedziele bez handlu spółce nie doskwierają, przynajmniej na razie.
— Rośnie nam sprzedaż internetowa, a pomimo wprowadzenia niedziel bez handlu już w marcu, wyniki pierwszego kwartału wyglądają tak, jak wyglądają — mówi wiceszef LPP. © Ⓟ