Łukaszenka zgadza się na kupno rosyjskiego gazu po wyższych cenach

opublikowano: 2004-02-19 10:41

Prezydent Aleksandr Łukaszenka powiedział w czwartek, że Białoruś jest gotowa kupować od Rosji gaz po wyższej cenie. Sprzeciw Mińska przeciwko blisko 60 proc. podwyżce ceny gazu był powodem konfliktu, który doprowadził do wstrzymania jego dostaw na Białoruś.

- Jak Putin chce, żebyśmy płacili te pieniądze, to proszę bardzo - zabierzemy je ofiarom katastrofy w Czarnobylu i kombatantom, którzy gnili w okopach (w czasie II wojny światowej) - powiedział Łukaszenka w czwartek podczas spotkaniu z członkami rządu.

W środę wieczorem Gazprom wstrzymał dostawę gazu na Białoruś. Tym samym zatrzymał jego tranzyt do innych odbiorców zagranicznych, m.in. Polski. Łukaszenka nazwał działania rosyjskiego koncernu aktem terroryzmu.

- Co, nie zbierzemy tych 200 mln dolarów? Zbierzemy i zlikwidujemy problem - wtedy przestaną nami manipulować i nie będą nas szantażować – powiedział prezydent Białorusi.

Spór między Gazpromem i władzami Białorusi wybuchł w styczniu, kiedy rosyjski koncern poinformował o podniesieniu ceny dostarczanego do tego kraju gazu o ponad 60 proc., z 30 do ok. 50 USD za 1 tys. metrów sześciennych. Sprzeciw Mińska spowodował, że Gazprom przestał dostarczać gaz na Białoruś, zaczęły to robić spółki Itera i Transnafta. Sprzedawały go po cenie 46,60 USD za 1 tys. metrów sześciennych. W okresie styczeń-luty kilkakrotnie doszło do przerwania dostaw w związku z wyczerpaniem przez Białoruś zakontraktowanej ilości gazu. Mińsk zagroził, że będzie pobierał z gazociągu gaz bez względu na brak zgody Gazpromu. Koncern zareagował na to przerywając całkowicie transport gazu przez Białoruś.

MD, PAP