Choć polisy zdrowotne ma już 4,7 mln Polaków, to wydatki na ten cel wciąż są nikłe. Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) na koniec września ub. roku wyniosły 1,2 mld zł (wzrost o 34 proc. r/r) i stanowiły zaledwie 2 proc. całego polskiego rynku ubezpieczeniowego. Lux Med, lider rynku opieki zdrowotnej, nie zraża się tymi statystykami. Widzi w nich pole do popisu.
100 tysięcy na początek
W lipcu 2022 r. Lux Med Ubezpieczenia z medycznej grupy rozpoczął sprzedaż polis szpitalnych w formie benefitu pracowniczego. To tzw. ubezpieczenie all risk, które obejmuje całość leczenia - od diagnostyki szpitalnej przez zabiegi planowe i pomoc w nagłych wypadkach po rehabilitację poszpitalną i przegląd zdrowia. W zależności od wariantu miesięczny koszt polisy wynosi od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Sprzedawane w trzech wariantach cenowych ubezpieczenia szpitalne kupują głównie przedsiębiorstwa, które już mają pakiet opieki ambulatoryjnej Lux Medu dla swoich pracowników. Dotychczas firma sprzedała ponad 100 tys. takich polis.
- Weszliśmy jako pierwsi w rzeczywiste ubezpieczenia szpitalne, biorąc na siebie bardzo duże ryzyko, i próbujemy ten rynek ustrukturyzować. Skupiliśmy się na intensywnej sprzedaży, by budować wśród naszych klientów świadomość, że abonament nie rozwiązuje całościowo problemów zdrowotnych. Chcemy mocno upowszechnić to ubezpieczenie - mówi Anna Rulkiewicz, prezeska Lux Medu.
Potencjał wydaje się ogromny, bo klientami Lux Medu jest kilkanaście tysięcy firm, a liczba pacjentów sięga 2,5 mln.
- Ubezpieczenie szpitalne stało się uzupełnieniem opieki medycznej i teraz możemy mówić o tym, że dostarczamy kompleksową ofertę medyczną. Liczę na kolejne 50 tys. polis w tym roku – mówi Anna Rulkiewicz.
Jednak Polacy nie są zbyt skorzy do ubezpieczania się, co odzwierciedla m.in. udział ubezpieczycieli w PKB, który wynosi ok. 2,2 proc. w porównaniu z 7-8 proc. w krajach Europy Zachodniej.
Nie tylko benefit
Jeszcze w tym roku Lux Med chce przygotować masową ofertę indywidualnych ubezpieczeń szpitalnych. Będzie wymagała rozbudowy systemu IT, ponieważ docelowo takie polisy mają być dostępne także w e-commerce.
- Chcemy sprzedawać ubezpieczenia szpitalne nie tylko poprzez agentów, multiagencje czy brokerów. Dlatego rozwój e-commerce jest dla nas jednym z priorytetów. Dzisiaj w naszym sklepie online sprzedajemy proste produkty i usługi. Rozwijamy go jednak tak, by móc oferować m.in. ubezpieczenia – mówi Anna Rulkiewicz.
Według firmy badawczej PMR do 2028 r. rynek prywatnej opieki medycznej będzie rósł średnio o 7 proc. rocznie. Dynamika rynku usług płatnych z kieszeni pacjenta (z ang. fee for service) wyniesie średnio 8,3 proc. W podobnym tempie będzie rósł rynek prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych - po ok. 8,6 proc. dla dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych i 8,4 proc. dla abonamentów zapewniających opiekę ambulatoryjną. Na razie brak twardych danych o stanie rynku prywatnej opieki zdrowotnej na koniec 2023 r. . Według prognoz PMR jego wartość miała sięgnąć 78,3 mld zł. Na segment fee for service miało przypaść 26,4 mld zł, na abonamenty medyczne 6,7 mld zł, a na prywatne ubezpieczenia zdrowotne ponad 1,4 mld zł. Wszystkie trzy segmenty miały rosnąć w podobnym tempie nieco ponad 14 proc. Największą kategorię – o wartości aż 43,8 mld zł - miały stanowić wydatki na leki, suplementy i wyroby medyczne.
Abonament to nie wszystko
Polska prywatna opieka medyczna działa głównie w formie fee for service. Od kilku lat rośnie segment abonamentów, ale - zdaniem Anny Rulkiewicz - z czasem rynek będzie ewoluował w kierunku ubezpieczeń. Fakt, że ubezpieczenia stanowią aż 70 proc. biznesu brytyjskiej grupy Bupa, właściciela Lux Medu, zapewni firmie dostęp do know-how.
2023 r. działająca na kilku kontynentach Bupa zakończyła z 29,7 mln klientów ubezpieczeniowych (wzrost o 22 proc. r/r) i 20,3 mln abonamentowych (wzrost o 6 proc. r/r).
- Bupa kupiła Lux Med, myśląc szeroko o rozwoju rynku ubezpieczeniowego w Polsce. Mamy kompetencje dostawcy usług medycznych, rozbudowane świadczenia i finansowanie. Trudniej zbudować taki model, będąc tylko ubezpieczycielem bez własnego zaplecza medycznego – mówi Anna Rulkiewicz.
Zapleczem Lux Medu jest obecnie 15 szpitali własnych i 100 partnerskich. Firma od lat tworzy sieć własnych szpitali
specjalistycznych, ale nie pokryła jeszcze mapy.
- Nie ma nas jeszcze w Katowicach, Łodzi, Krakowie. W tym roku powinniśmy kupić jeszcze jeden szpital, a w przyszłym dwa. Kiedy już będziemy we wszystkich największych miastach, przyjdzie czas na budowę nowych szpitali. To z pewnością zajmie kilka lat – mówi Anna Rulkiewicz.
W tym roku ma też ruszyć rozbudowa wielospecjalistycznego szpitala w Poznaniu, który LuxMed kupił w kwietniu 2022 r., oraz zakupionego w lipcu 2023 r. od spółki Orthos szpitala pod Wrocławiem liczącego 50 łóżek. Oba mają stać się wieloprofilowe.
Konkurencja nie śpi
Największym rywalem Lux Medu jest notowany na giełdzie w Sztokholmie Medicover, który oferuje opiekę ambulatoryjną i specjalistyczną, ma sieć szpitali, laboratoriów, klinik stomatologicznych oraz placówek optycznych, a ostatnio bardzo mocno wszedł w segment fitness. Liczącym się konkurentem jest też PZU Zdrowie - lider rynku ubezpieczeń zdrowotnych, który od od kilku lat buduje sieć, przejmując przychodnie specjalistyczne i centra medyczne. Łącznie ma ich już 130, a 2023 r. zamknął z 1,6 mld zł przychodów, w tym ponad 900 mln zł ze sprzedaży ubezpieczeń i abonamentów medycznych. Jak w ubiegłym roku radził sobie Lux Med? Na razie nie ujawnia wyników, Anna Rulkiewicz zapewnia tylko, że przychody wzrosły. W 2022 r. miał 3,2 mld zł skonsolidowanej sprzedaży.
W polskich realiach, aby oferować ubezpieczenia szpitalne, trzeba mieć sieć własnych szpitali. To gigantyczna przewaga Lux Medu i Medicoveru oraz powód, dla którego PZU kilka lat temu postanowił budować własną sieć opieki zdrowotnej. Ubezpieczyciel jednak się na tym nie znał, więc teraz ma problemy z efektywnością i wysokimi kosztami.
Obecnie jest możliwość zlecania przez ubezpieczycieli operacji w różnych publicznych placówkach, ale jest to obarczone ogromnym ryzykiem. Wystarczy polityczna zmiana – np. rząd może uznać, że szpital powinien pracować tylko dla NFZ - i to, co ubezpieczyciel zaoferował klientowi, może okazać się niemożliwe do zrealizowania. Główny problem nie leży po stronie ubezpieczycieli, ale po stronie służby zdrowia, która jest niewydolna.
Choć prywatnych szpitali przybywa, musiałoby ich być zdecydowanie więcej, by swobodnie obsłużyć setki tysięcy pacjentów. Oferta polis szpitalnych też jest na razie mocno ograniczona. Tymczasem ubezpieczenie powinno być bezterminowe lub obowiązywać przynajmniej do końca okresu aktywności zawodowej. Suma ubezpieczenia powinna być adekwatna do kosztów leczenia, nie 100 tys. zł, ale np. 1 mln EUR, choć oczywiście wiąże się to z wysoką składką. Również zakres ubezpieczenia powinien być możliwie szeroki i pokrywać koszty leczenia 95 proc. schorzeń, które dotykają Kowalskiego.
Pytanie, czy jakość usług świadczonych w ramach ubezpieczeń szpitalnych nie pogorszy się tak, jak ostatnio - z powodu niedoboru placówek i wzrostu liczby pacjentów - pogorszyła się jakość obsługi w ramach abonamentów medycznych. Mimo tych obaw uważam, że na obecnym etapie rozwoju rynku ubezpieczeń zdrowotnych każda oferta ubezpieczenia szpitalnego jest dobra, bo lepsza niż nic.
Taki był udział przychodów grupy Lux Med w przychodach ogółem regionu Europy i Ameryki Łacińskiej grupy Bupa wysokości 5,08 mld GBP na koniec 2023 r.