Huśtawkę nastrojów przeżyli podczas ostatnich sesji giełdowych akcjonariusze biotechnologicznego Mabionu. Tylko we wtorek notowania spadały momentami o prawie 10 proc. w reakcji na niepomyślne wieści o szczepionce na COVID, opracowanej przez amerykańską firmę Novavax. Na poprzednich sesjach kurs mocno spadał – a potem częściowo odbijał – w związku z komunikatami, dotyczącymi leku biopodobnego Mabion CD20, który ma być flagowym produktem polskiej spółki, o ile w końcu wejdzie na rynek (patrz ramka).
- Po przeprowadzonej z sukcesem emisji akcji, z której do spółki wpłynęło prawie 120 mln zł, sytuacja finansowa jest teraz stabilna i pozwala na finansowanie zaawansowanych badań związanych z lekiem MabionCD20 oraz inwestycje w rozbudowę mocy produkcyjnych spółki w związku z planowaną produkcją przez Mabion elementów szczepionki przeciw COVID-19 w ramach współpracy z amerykańską firmą Novavax - uspokaja Adam Pietruszkiewicz, członek zarządu Mabionu.
Mabion jest w ostatnich tygodniach jedną z najbardziej rozchwytywanych spółek wśród drobnych inwestorów na GPW. Pod względem popularności w ostatnim miesiącu ustępuje tylko CD Projektowi i dwóm pandemicznym lokomotywom: Mercatorowi i Biomedowi. Znajduje to odzwierciedlenie w sporych obrotach - i wysokiej zmienności. Giełdowa kapitalizacja spółki jest zbliżona do 1 mld zł, a notowania w ostatnich dwóch miesiącach zbliżone są do poziomu niewidzianego od końca 2019 r., czyli od czasu, gdy rynek miał znacznie wyższe oczekiwania w sprawie komercjalizacji flagowego produktu.
Rozluźnienie relacji
Szczepionkowy spadek z wtorku to tylko część większej historii. Już wcześniej, bo w czwartek, 29 kwietnia, notowania spadły o ponad 10 proc. po tym, jak spółka poinformowała o konieczności zwrotu części zaliczek, które w ciągu ostatnich pięciu lat otrzymała od amerykańskiego koncernu Mylan.
Mylan (od 2019 r. działający w ramach większej grupy Viatris) miał być wyłącznym dystrybutorem flagowego produktu Mabionu, czyli leku biopodobnego CD20. Miał, bo opóźnienia w procesie rejestracyjnym leku sprawiły, że w tym roku uzyskał prawo wycofania się z umowy. Zamiast tego kontrakt aneksowano: Mylan nie ma już wyłączności na dystrybucję leku w EU i prawa do podpisania takiej umowy na rynek amerykański, ale może być niewyłącznym dystrybutorem na niektórych rynkach globalnych.
– Decyzja o zawarciu aneksu do umowy z listopada 2016 r. była obustronna - mówi Adam Pietruszkiewicz.

W związku z tym Mabion musi jednak zwrócić „część” wypłaconych zaliczek, które sięgnęły 15 mln USD. Jaką dokładnie część? Ta informacja nie pojawiła się w czwartkowym komunikacie Mabionu. Ze sprawozdania finansowego opublikowanego w piątek (gdy kurs na GPW już rósł) wynika, że kwota podlegających zwrotowi zaliczek sięga 42 mln zł. W odpowiedzi na pytania „PB” o to, ile konkretnie i kiedy spółka będzie musiała oddać Mabion nie udzielił precyzyjnej odpowiedzi.
- Płatności zwrotne dokonane będą w 2021 r. w dwóch ratach. Spółka nie może podać dokładnej kwoty do zwrotu, ponieważ uzgodniliśmy z Mylanem, że informacja ta nie będzie ujawniona na jakimkolwiek etapie. Kwota jest mniejsza niż ta opisana w nocie 19 sprawozdania spółki za 2020 r. [czyli od 42,3 mln zł - red.]. Ustalenie takie wynika z faktu kontynuacji współpracy z Mylanem na innych rynkach niż dotychczasowych i stanowi tajemnicę handlową - informuje Adam Pietrusziewicz.
Strategiczna wolta
Przedstawiciele Mabionu podkreślają, że znaczne ograniczenie współpracy z Mylanem i konieczność zwrotu części zaliczek nie są negatywnymi informacjami dla spółki. Ich zdaniem uzyskała ona teraz możliwość podpisania bardziej korzystnych umów z większą liczbą partnerów, a brak kontraktu na wyłączność czyni spółkę bardziej atrakcyjną dla inwestora strategicznego.
- Obecnie jednym z głównych celów strategicznych Mabionu jest pozyskanie inwestora strategicznego. Spółka zatrudniła doradcę, aby osiągnąć ten cel – Rothschild & Co. Wewnętrzne ustalenia z naszym doradcą były jednoznaczne – uwolnienie praw na dystrybucję MabionCD20 na główne rynki UE i USA jest niezbędne, aby zainteresować jak najszerszą listę potencjalnych inwestorów strategicznych.- mówi Adam Pietruszkiewicz.
Niedoszły wyłączny partner polskiej spółki całej sprawy komentować nie chce.
- Nie udzielamy dodatkowych komentarzy poza tym, co pojawiło się w raporcie giełdowym - poinformowała w odpowiedzi na nasze pytania Lauren Kashtan, odpowiadająca za komunikację w Viatris.
Spółka nad znalezieniem inwestora strategicznego oficjalnie pracuje od początku roku, ale na razie - poza zatrudnieniem doradcy - rynek nie poznał żadnych szczegółów.
- Kierunek rozwoju spółki z uwzględnieniem wsparcia od inwestora strategicznego wynika z faktu znacznych nakładów kapitałowych, które są niezbędne, aby docelowo zwiększyć moce produkcyjne, mogące zaspokoić znaczny popyt, jakiego oczekujemy z rynków europejskich i amerykańskiego. Dzięki zawarciu aneksu zwiększyliśmy elastyczność oraz potencjalnie przyspieszyliśmy proces pozyskania inwestora, jak również zwiększyliśmy atrakcyjność Mabionu jako celu inwestycyjnego. Biorąc pod uwagę dynamikę procesów strategicznych oraz komercjalizacyjnych nie wykluczamy, że pozyskanie inwestora strategicznego może nastąpić jeszcze w tym roku. Wraz z doradcą zidentyfikowaliśmy już podmioty, z którymi chcielibyśmy realizować dalsze etapy procesu - mówi Adam Pietruszkiewicz.
Flagowy lek Mabionu naśladuje mechanizm działania rytuksymabu, opracowanego i wprowadzonego na rynek w 1997 r. przez szwajcarski koncern Roche. Rytuksymab jest wykorzystywany przede wszystkim w terapii chłoniaka nieziarniczego i reumatoidalnego zapalenia stawów. Globalnie jego sprzedaż przynosiła do niedawna prawie 7 mld USD przychodów rocznie.
Złote czasy dla pierwszego gracza na rynku się jednak skończyły. Obecnie w krajach europejskich oprócz oryginalnego leku Roche'a dostępne są trzy zamienniki, wyprodukowane przez koreański Celltrion we współpracy z Tevą, Sandoz (z grupy Novartis) i Pfizera. Po tym, jak pierwsze z nich weszły do sprzedaży w 2017 r., ceny wyraźnie spadły, ale całkowita wielkość rynku wzrosła. W ubiegłym roku tylko na rynku unijnym wyniosła ona 0,79 mld EUR. Oryginał ma obecnie 20-procentowy udział w sprzedaży w UE, a generowane przez Roche przychody są prawie dwa razy niższe niż w rekordowych latach przed pojawieniem się konkurencji.
Jeszcze w 2019 r. przedstawiciele Mabionu publicznie deklarowali, że wprowadzenie leku na rynek unijny będzie możliwe w 2020 r., a analitycy giełdowi spodziewali się generowania przez spółkę w kolejnych latach przychodów rzędu 100 mln EUR rocznie. Europejska Agencja Leków zakwestionowała jednak przedstawione przez Mabion wyniki badań. Uznano, że spółka musi udowodnić działanie leku w partiach produkowanych metodą przemysłową, a nie tylko w małych ilościach, wytworzonych na potrzeby badań klinicznych.
W efekcie w 2020 r. Mabion zmienił strategię regulacyjną, wycofał wniosek rejestracyjny i zapowiedział, że przeprowadzi kolejne badania. Wiążę się to nie tylko z dodatkowymi kosztami, ale też ze znacznym przesunięciem możliwego terminu wejścia na rynek polskiego zamiennika produktu Roche'a. Teraz przedstawiciele zarządu spółki mówią o pierwszej połowie 2023 r. jako realnym terminie rejestracji w UE.
- Obecnie ryzyka badawcze i regulacyjne projektu MabionCD20 zostały ograniczone w porównaniu do momentu podpisania umowy z Mylan w 2016 r. Wartość samego rynku szacowana jest na około 6,5 mld EUR. Według badania wykonanego przez zewnętrzną firmę doradczą na obszarze UE i USA będzie rósł w tempie 10 proc. rocznie w latach 2020-2024 - uważa Adam Pietruszkiewicz.
Szczepionkowe zawahanie
Flagowy produkt nie pojawi się na rynku wcześniej niż w 2023 r., więc Mabion od ubiegłego roku intensywnie poszukiwał partnerów, którzy mogliby wykorzystać moce produkcyjne w gotowym już dużym zakładzie w Konstantynowie Łódzkim. Kilka listów intencyjnych nie przyniosło rezultatów, ale 3 marca polska spółka poinformowała o podpisaniu umowy ramowej właśnie z Novavaksem, prowadzącym zaawansowane prace nad szczepionką na COVID-19.
Na jej mocy rozpoczęto próby techniczne w polskim zakładzie i transfer technologii. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, a strony osiągną porozumienie w sprawie warunków finansowych, polski zakład może „zostać włączony w łańcuch wytwórczy Novavaxu w zakresie komercyjnego wytwarzania substancji czynnej".
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy wielu informacji o postępach w tym projekcie nie udostępniono.
- Według informacji od Novavaksu decyzji spodziewają się w kwietniu lub maju. Amerykańska spółka ma już wstępne zamówienia na 1,4 mld dawek, a potencjalny popyt jest taki, że ich sieć produkcji i dostawców mu nie podoła, dlatego potrzebni są partnerzy tacy jak my. Novavax ma duże doświadczenie w transferze technologii, a my jesteśmy gotowi do produkcji - mówił na początku marca w rozmowie z „PB" Dirk Kreder, prezes Mabionu.
To już nieaktualne. W poniedziałek Reuters podał, że Novavax planuje rozpocząć dostawy szczepionki dla Unii Europejskiej pod koniec tego roku.
„Novavax poinformował przedstawicieli UE, że planuje wysłać pierwsze małe dostawy pod koniec roku, a większość dostarczy w 2022 r." - podał Reuters, powołujący się na zastrzegających anonimowość urzędników unijnych.
Rynek zareagował na to negatywnie – w poniedziałek kurs na Nasdaq spadł o ponad 17 proc., bo oczekiwano, że dostawy rozpoczną się wcześniej. We wtorek notowania pogłębiły spadki, spadał też Mabion.
Amerykańska firma ma w najbliższych dniach podpisać wstępne porozumienie z Komisją Europejską w sprawie dostaw. Na tym etapie chodzi o maksymalnie 200 mln dawek, które Novavax ma dostarczyć, o ile pozytywną decyzją zakończy się rozpoczęty w lutym proces rejestracji jego szczepionki przez Europejską Agencję Medyczną. Znacznie więcej, bo nawet 1,1 mld dawek miało trafić do COVAX, czyli wspieranej m.in. przez WHO inicjatywy, w ramach której pula szczepionek ma być dostarczana do uboższych krajów.
Organizowanie pieniędzy
Mabion nie generuje żadnych przychodów ze sprzedaży - i sytuacja nie zmieni się do czasu rozpoczęcia produkcji kontraktowej dla innych firm farmaceutycznych lub wprowadzenia na rynek CD20. W 2020 r. spółka straciła na czysto ponad 55 mln zł i na koniec grudnia miała już zaledwie 2,4 mln zł gotówki na kontach.
Pieniądze na kontynuację działalności na razie się jednak znalazły. Pomogli znaczący akcjonariusze – były szef rady nadzorczej Robert Aleksandrowicz (za pośrednictwem wehikułu inwestycyjnego Twiti) i były prezes oraz obecny wiceszef nadzoru Maciej Wieczorek, kontrolujący giełdową Celon Pharmę. W ciągu ostatniego roku wspierali oni Mabion znaczącymi pożyczkami, które zostały przekonwertowane na akcje. W marcu przeprowadzono też przyspieszoną budowę księgi popytu, w ramach której nowe akcje po 55 zł za walor objęło 65 inwestorów. Przełożyło się to na 117,5 mln zł wpływu do kasy spółki.
Szukanie inwestora
Mabion ma jeszcze kilka potencjalnych źródeł finansowania. Jeśli podpisze umowę z Novavaksem, do 30 mln zł na produkcję szczepionki może mu udostępnić Polski Fundusz Rozwoju (PFR). Spółka ma też przyznaną, ale niewykorzystaną do tej pory dotację z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w wysokości ok. 63 mln zł. Prowadzi również rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym w sprawie linii kredytowej o wartości 30 mln EUR (138 mln zł).
W dłuższej perspektywie Mabion potrzebuje jednak nowego inwestora.
- Już po emisji akcji informowaliśmy, że do kompletnego planu finansowania brakuje nam ostatecznego kształtu umowy i warunków współpracy z Novavaksem. Po ich zatwierdzeniu będziemy mogli bardziej precyzyjnie poinformować rynek o naszych dalszych potrzebach finansowych i źródłach, z których zamierzamy skorzystać, zwłaszcza, że pojawiły się opcje dotychczas niedostępne dla spółki takie jak np. finansowanie dłużne z PFR. Pozostajemy również w rozmowach z EBI - mówi Adam Pietruszkiewicz.
Analitycy giełdowi pozostają sceptyczni w ocenach perspektyw spółki.
„Mimo że przeprowadzona niedawno emisji akcji zapewniła spółce znaczną poduszkę gotówkową, kolejne kwartały powinny przynieść duże wydatki. Wydatki te związane będą z badaniem pomostowym dla MabionCD20 (obejmującym około 240 pacjentów) oraz koniecznością zwrotu części zaliczek otrzymanych od spółki Mylan w związku z rozwiązaniem umowy partneringowej na rynek europejski. W naszej opinii sytuacja finansowa spółki będzie zależeć głównie od sukcesu kontraktu na produkcję szczepionki na Covid-19 dla Novavax, który postrzegamy jako niepewny" - ocenił w komentarzu do wyników Dawid Górzyński, analityk DM PKO BP, który wycenia jedną akcję Mabionu na 17 zł.