Ta wystawa jest podsumowaniem kilkuletnich poszukiwań na całym świecie, negocjacji i w końcu zakupów. Z 60 nabytych niedawno obrazów Zamek Królewski w Warszawie pokazał 11 dzieł. Wszystkie są wybitne.
– Dlaczego akurat tyle? Bo nie mogliśmy się zgodzić, żeby pokazać mniej. Głównym kryterium naszej oceny była różnorodność stylów, epok, tematyki, a także historii pochodzenia. Absolutnie nie jest to ranking ani wartościowanie, który obraz jest lepszy, a który gorszy. Nie chcieliśmy, żeby pokaz był monotonny. Chcieliśmy, żeby było pięknie – mówi prof. Wojciech Fałkowski, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie.
Wskazuje, że tak naprawdę to 22 dzieła, ponieważ muzealnicy wybrali także drugą jedenastkę. Nie pokażą obydwu zestawów jednocześnie, bo zabrakłoby im miejsca. Na wystawie „Eleven. Crème de la crème zamkowych nabytków – malarstwo” można podziwiać florenckie quattrocentro, caravaggionizm, animalistykę holenderskiego Złotego Wieku, wenecką wedutę, piemoncki i wenecki renesans, oświeceniowe malarstwo portretowe oraz historię antyczną w stylu klasycystycznym.
– Zjawiskowa „Madonna” Paola Uccella z początku XV w. sąsiaduje z płótnem Angeliki Kauffmann „Matka Grakchów”, powstałym w oświeceniowym Rzymie na zlecenie księcia Stanisława Poniatowskiego. Natomiast praca Mattii Pretiego „Gra w tryktraka” poświadcza rewolucję w sztuce europejskiej dokonaną za sprawą Caravaggia. Zamek Królewski w Warszawie tworzy ważną i reprezentatywną kolekcję sztuki europejskiej. Chcemy, żeby była nie tylko atrakcyjna dla widzów, lecz także pozwalała na wymianę i wspólne projekty muzealne z najlepszymi placówkami na świecie. Cel, jaki nam przyświeca, to Wielkie Muzeum, które za sprawą swoich zbiorów, kompetencji pracowników i organizowanych wystaw czasowych będzie dobrze rozpoznawalne w skali międzynarodowej – zapowiada prof. Wojciech Fałkowski.
W ostatnich kilku latach zbiory Zamku Królewskiego wzbogaciły się o kilkaset dzieł sztuki – to nie tylko obrazy, lecz także rysunki, ryciny, meble, okazy porcelany, srebra, a także militaria. Jedną z myśli przewodnich przy dokonywaniu zakupów było uzupełnianie wystroju historycznych wnętrz Apartamentów Królewskich w Zamku oraz Apartamentu księcia Józefa Poniatowskiego w pałacu Pod Blachą. Szczególnie ważne w tym kontekście są pozyskiwane na nowo dzieła, które miały kiedyś swoje stałe miejsce w tych rezydencjach bądź są związane z przebywającymi tutaj w przeszłości władcami i ich dworami.
Aż trzy prezentowane na wystawie obrazy pochodzą z dawnej kolekcji króla Stanisława Augusta, o czym poświadczają napisane czerwoną farbą na licu numery królewskiego inwentarza. Dwa z nich to dzieła Bernarda Bellotta, zwanego Canalettem, należące do serii widoków Rzymu, będącej pierwszym zamówieniem monarchy po przyjeździe wenecjanina do Warszawy. Trzeci obraz pochodzący ze zbiorów stanisławowskich to scena z drobiem Melchiora de Hondecoetera, holenderskiego specjalisty w malowaniu ptaków, szczególnie cenionego przez króla, znanego ze swojej predylekcji do sztuki niderlandzkiej, stanowiącej w jego zbiorach najliczniejszą grupę malarstwa dawnego.
Także kolejne dzieła prezentowane na ekspozycji są ważnym świadectwem historii i kultury epoki oświecenia oraz zwyczajów w kręgach dworskich czasów Stanisława Augusta. Pierwszy z nich to wizerunek słynnej pamiętnikarki Anetki z Tyszkiewiczów Potockiej, namalowany przez Josefa Grassiego, wybitnego portrecistę polskiej arystokracji II poł. XVIII w. Z otoczeniem królewskim związana jest również scena zaczerpnięta z antycznych historii dydaktycznych Waleriusza Maksymusa, wykonana przez słynną malarkę epoki klasycyzmu Angelikę Kauffman. Dzieło to zamówił książę Stanisław Poniatowski, bratanek króla i uznany kolekcjoner sztuki. W kontekście historii Zamku niezwykle ważny jest także portret Alberta Kazimierza Sasko–Cieszyńskiego, królewicza polskiego, syna Augusta III, pędzla Marcella Bacciarellego, najważniejszego malarza na dworze Stanisława Augusta.
Obok uzupełniania wyposażenia apartamentów historycznych celem nowych zakupów jest również kompletowanie zamkowej Galerii Arcydzieł, której najważniejszą część stanowi Galeria Lanckorońskich z dwoma arcydziełami Rembrandta van Rijna na czele. Malowidła prezentowane na wystawie nie tylko uzupełniają zamkową kolekcję malarstwa, lecz także poszerzają jej profil o niereprezentowane w niej dotąd style i epoki.