Małe firmy na bakier z bezpieczeństwem

Iwona JackowskaIwona Jackowska
opublikowano: 2016-01-04 22:00

W budownictwie wskaźnik wypadkowości przekracza dane dla całej gospodarki. Najgorzej jest w małych przedsiębiorstwach, którym może pomóc nie tylko inspekcja pracy

Do kreowania warunków bezpiecznej pracy na budowach należy angażować wszystkich uczestników procesu budowlanego, w tym projektantów i inwestorów, a działania na rzecz ich poprawy powinny być podejmowane przez różne instytucje, nie tylko Państwową Inspekcję Pracy (PIP). Tak uważa Rada Ochrony Pracy (ROP) przy Sejmie, która postanowiła skierować swoją ocenę sytuacji i wizję eliminowania zagrożeń w budownictwie do wspomnianej inspekcji, a także Najwyższej Izby Kontroli (NIK), Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) i Centralnego Instytutu Ochrony Pracy — Państwowego Instytutu Badawczego (CIOP-BIP). Stwierdziła też, że do grona zainteresowanych tą problematyką należy włączyć nowy resort infrastruktury i budownictwa.

WINNI LUDZIE:
WINNI LUDZIE:
Ryzyko utraty życia lub zdrowia podczas pracy na budowach zmniejsza się od kilku lat. Nie na tyle, aby móc uznać, że problem przestał być poważny. Jest taki nadal, bo wskaźnik wypadkowości w tej branży wciąż jest wysoki. Według danych PIP, najczęściej do wypadków przyczyniają się ludzie, a nie usterki techniczne.
RADOSŁAW JÓŻWIAK/AGENCJA GAZETA

— Przekazanie stanowiska Rady Ministerstwu Infrastruktury i Budownictwa pozwoliłoby nam zabiegać o włączenie odpowiednich regulacji sprzyjających bezpieczeństwu pracy do przyszłego Kodeksu budowlanego — ocenił Zbigniew Janowski, wiceprzewodniczący ROP podczas prac nad stanowiskiem rady w sprawie zmniejszania wypadkowości w branży budowlanej.

W ocenie ROP, zagrożenia w budownictwie dotyczą nie tylko pracowników, ale także coraz częściej osób postronnych przebywających w bezpośrednim otoczeniu budów i należy zintensyfikować działania na rzecz poprawy stanu bezpieczeństwa i higieny pracy (BHP) w tej branży. Chodzi o kształtowanie wiedzy na ten temat i świadomości jej znaczenia, zwłaszcza wśród pracodawców i pracowników, szczególnie nowo zatrudnionych oraz małych firm z tej sekcji gospodarki.

W 2015 r. ponad 18 tys. podmiotów z branży budowlanej skorzystało z oferty prewencyjnej PIP. W 241 szkoleniach wzięło udział ponad 4,4 tys. uczestników, w tym pracodawców, pracowników, uczniów i studentów oraz pracowników służb BHP. Według Zbigniewa Kowalczyka, dyrektora Departamentu Prewencji i Promocji Głównego Inspektoratu Pracy, działalność prewencyjno-promocyjna jest dobrze przyjmowana przez środowisko budowlane.

Najgorszy wskaźnik wypadkowości

Ryzyko utraty życia lub zdrowia podczas pracy na budowach jest wciąż bardzo wysokie. Co prawda statystyki GUS pokazują, że od kilku lat ryzyko to, określone wskaźnikami wypadkowości, tj. liczby osób poszkodowanych w wypadkach przy pracy do 1000 osób pracujących — stale maleje, ale nadal jest wyższe od przeliczonego dla wszystkich sekcji ogółem. Szczególny niepokój budzą dane o wypadkach śmiertelnych — w budownictwie wskaźnik ten wynosi 0,067 i jest trzykrotnie wyższy od wskaźnika dla całej gospodarki narodowej (0,022).

Wypadkom ulegają często ludzie pracujący w firmie krótko i najczęściej w małych przedsiębiorstwach, nie tylko zatrudnieni na stałe. W 2014 r. wśród 539 poszkodowanych w 508 wypadkach przy pracy zbadanych przez inspektorów pracy 140 osób świadczyło pracę na innej podstawie niż stosunek pracy (26 proc.), 339 osoby miały staż pracy krótszy niż rok, w tym 156 ze stażem do 7 dni (62,9 proc.), a 323 — to pracujący w firmach zatrudniających do 9 osób (59,9 proc.). Nieprawidłowości w przygotowaniu pracowników do pracy są stwierdzane głównie w małych firmach działających od niedawna na rynku budowlanym.

Są trzy rodzaje przyczyn wypadków — organizacyjne, ludzkie i techniczne. Wśród organizacyjnych jedną z głównych to brak nadzoru, z którym nie ma większego problemu w dużych korporacjach.

— One mogą sobie pozwolić na zatrudnianie wielu osób w nadzorze. W małych przedsiębiorstwach kierownik budowy obsługuje nawet 7 placów budów. Małej firmy nie stać na zapewnienie właściwego nadzoru technicznego. Poza tym duża korporacja zatrudni na budowie koordynatora. Marzy się, żeby taki koordynator, w zasadzie pomocnik kierownika budowy do spraw przestrzegania przepisów BHP, był na każdej budowie. Niestety, mały przedsiębiorca nie zatrudni więcej BHP-owców, bo zgodnie z prawem nie musi. Wystarczy jeden na 600 pracowników — podkreśliła Elżbieta Bożejewicz, członek ROP, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służby BHP.

Zły nadzór, fikcyjne szkolenia

Wymagania prawne w zakresie BHP na budowach realizowane są zbyt często w sposób formalny, na podstawie ogólnych planów bezpieczeństwa i ochrony zdrowia (BIOZ) oraz instrukcji bezpiecznego wykonywania poszczególnych prac. Nie uwzględnia się w nich specyfiki każdej budowy.

— Szkolenia są również fikcją. Pracowników zatrudnia się z agencji zatrudnienia. One piszą listy do ministra pracy, w których zwracają się o zwolnienie z prowadzenia jakichkolwiek szkoleń. Twierdzą, że chcą zatrudniać do prostych prac. Co to są prace proste? Czy prace ziemne, podczas których może dojść do obsunięcia ziemi w wykopie, jeżeli nie jest umocniony? Czy prace zbrojarskie, tynkowanie lub prace na drabinie, kiedy może dojść do śmiertelnego upadku? Przy niskiej cenie wykonawca nie ma żadnych pracowników. Dopiero po wygraniu przetargu angażuje podwykonawców, a ci zatrudniają kolejnych podwykonawców. Wśród nich często są pracownicy, którzy nie mają żadnego przygotowania do wykonywanych zadań — wyliczyła Danuta Koradecka, wiceprzewodnicząca rady, dyrektor CIOP-BIP.

Dlatego m.in. Rada widzi potrzebę monitorowania realizacji przepisów prawa zamówień publicznych pod względem form zatrudnienia i zapewnienia bezpieczeństwa zatrudnionym. Poza tym za konieczne uważa współpracę ZUS z GUS przy ustalaniu liczby wypadków przy pracy, w których poszkodowane są osoby pracujące na innej podstawie niż stosunek pracy, w tym na tzw. samozatrudnieniu. Ponadto należy promować program prewencyjny ZUS, dzięki któremu małe firmy budowlane mogą otrzymać wsparcie finansowe na doradztwo i inwestycje służące poprawie bezpieczeństwa pracowników.

Przyczyny wypadków przy pracy w budownictwie

Przyczyny organizacyjne. Dominują: brak instrukcji prowadzenia procesu technologicznego, brak nadzoru, brak instruktażu stanowiskowego, niewłaściwa organizacja stanowiska pracy, w tym niewłaściwy dobór środków ochrony indywidualnej. Przyczyny ludzkie. Wynikają głównie z nieprawidłowego zachowania pracowników, polegają na nieużywaniu środków ochrony indywidualnej, wchodzeniu lub wjeżdżaniu na obszar zagrożony bez upewnienia się, czy nie ma niebezpieczeństwa, przechodzeniu, przejeżdżaniu lub przebywaniu w miejscach niedozwolonych. Przyczyny techniczne. Najczęstsze: brak urządzeń zabezpieczających — niewłaściwe środki ochrony zbiorowej lub ich brak, niewystarczająca stateczność oraz nieodpowiednia wytrzymałość czynnika materialnego oraz niewłaściwa konstrukcja urządzeń zabezpieczających.