Małe firmy nadal obawiają się fuzji
Niewielkie spółki mogą być podwykonawcami
WIĘKSZE ZAUFANIE: Jerzy Kaczmarek, prezes Leszczyńskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego zaznacza, że choć inwestorzy zwracają przede wszystkim uwagę na warunki proponowane w ofertach, przynależność do holdingu podnosi ogólną wiarygodność firmy. fot. ARC
Firmy, które weszły w skład grup budowlanych, nie narzekają. Ich przedstawiciele twierdzą, że przystąpienie do holdingu nie było równoznaczne z utratą tożsamości. Tymczasem mniejsze spółki, pytane o chęć przystąpienia do holdingu, obawiają się właśnie utraty tożsamości i niezależności. Zaznaczają, że niewielkie firmy, wyspecjalizowane w świadczeniu niektórych usług, mogą z powodzeniem współpracować z gigantami.
Małe firmy budowlane patrzą na konsolidację branży budowlanej z lękiem. Ich przedstawiciele twierdzą, że duże przedsiębiorstwa zdobywając silne pozycje w regionach odbierają im pracę. Jednocześnie nieprzychylnym okiem patrzą też na możliwość wejścia do holdingu.
Utrata niezależności
Aby firma stała się obiektem zainteresowania holdingu, musi mieć mocną pozycję w regionie. Z tego powodu bardzo małe spółki nie mają szans na połączenie z dużymi. W dodatku przedstawiciele niewielkich przedsiębiorstw najbardziej obawiają się utraty tożsamości i niezależności. Ich właściciele boją się też ewentualnych zmian personalnych w zarządzie. Ponadto mniejsi przedsiębiorcy często podkreślają, że ich firmy są w pełni polskie, a w dużych holdingach udziały posiada zwykle kapitał zagraniczny. Przedstawiciele spółek, które przystąpiły do holdingów, z reguły są z tego faktu zadowolone.
— Wejście do holdingu w żadnym przypadku nie wiązało się z utratą tożsamości czy niezależności. Spółki wchodzące w skład grupy mogą służyć i pomagać innym firmom — opowiada Jerzy Kaczmarek, szef Leszczyńskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego, które weszło w skład grupy Exbudu w lipcu 1999 roku.
Bankructwo albo rozwój
Zdaniem niektórych przedstawicieli z branży, niechęć do łączenia z gigantami może przy obecnej sytuacji na rynku budowlanym doprowadzić wiele mniejszych firm do upadku. Część przedsiębiorców zwraca jednak uwagę na szanse, które otwierają się przed niewielkimi spółkami. Zauważają oni, że funkcjonowanie poza holdingiem nie oznacza wcale, że nie można z nim współpracować. Część firm stara się specjalizować w pewnych robotach budowlanych i pracuje dla holdingu jako podwykonawcy. Poza tym niewielkie firmy mogą realizować mniejsze kontrakty, które mogą okazać się nieopłacalne dla dużych spółek. Prezes Leszczyńskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego uważa, że fakt, czy konkurent ubiegający się o ten sam kontrakt należy do holdingu czy też działa samodzielnie, nie ma bezpośredniego znaczenia.
— Dla inwestora i tak liczy się przede wszystkim cena, jakość i atrakcyjność oferty. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy fakt, iż jest się częścią dużego holdingu, może mieć znaczenie, jeśli wziąć pod uwagę ogólną wiarygodność firmy — zastrzega Jerzy Kaczmarek.
Radosław Górecki