Maleją szanse szybkiego uruchomienia kas budowlanych

Jacek Fruga
opublikowano: 1998-10-02 00:00

Jacek Furga: maleją szanse szybkiego uruchomienia kas budowlanych

KASY BUDOWLANE: Próba budowy strategii działania w oparciu o istniejące przepisy może być ryzykowna — twierdzi Jacek Furga. fot. Borys Skrzyński

W zachodniej prasie, przeznaczonej dla menedżerów i finansistów, pojawiają się artykuły dotyczące wiarygodności polskich regulacji prawnych. Przyszli inwestorzy są przestrzegani, że próba budowy strategii działania w oparciu o istniejące przepisy może być ryzykowna. Głośno się mówi, że są w Polsce firmy, które na podstawie obowiązujących uregulowań prawnych wydały już dużo pieniędzy na zakup nieruchomości i sprzętu — a teraz nic nie mogą zrobić. Nasza firma od kilku miesięcy ponosi wymierne koszty związane z przygotowaniem do uruchomienia pierwszej kasy oszczędnościowo-budowlanej. Powstała sieć sprzedaży, kupiliśmy całe wyposażenie przyszłego banku, zatrudniliśmy i przeszkoliliśmy pracowników.

JESTEŚMY GOTOWI do wystartowania w ciągu miesiąca. Jednak do formalnego otwarcia kasy potrzebna jest licencja z Komisji Nadzoru Bankowego. I tu zaczynają się schody. Chociaż tego nikt jasno nie powiedział, to Narodowy Bank Polski oraz Komisja Nadzoru Bankowego czekają na decyzję Sejmu...

Niestety nie dotrzymane zostały zapewnienia MF, że nowelizacja ustawy trafi do Sejmu na tzw. pilną ścieżkę legislacyjną. Wręcz przeciwnie, rozpatrzenie projektu już dwa razy spadło z porządku obrad parlamentu. Jeżeli na najbliższym posiedzeniu Sejmu dojdzie do pierwszego czytania i posłowie zdecydują o odrzuceniu rządowego projektu, a założyciele kasy otrzymają odpowiednie zezwolenie, to jeszcze w tym roku będziemy mogli obsłużyć pierwszych klientów. Natomiast w przypadku skierowania projektu nowelizacji ustawy do komisji sejmowych sprawa przeciągnie się o kilkanaście miesięcy.

USTAWA o kasach oszczędnościowo-budowlanych — po 2,5-letnich dyskusjach w Sejmie — została uchwalona 5 czerwca 1997 roku. Weszła w życie w październiku. Pierwsze wnioski o przyznanie licencji wpłynęły do NBP w grudniu 1997 r.

PO KILKU WIZYTACH W NBP udało się nam skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, lecz nie otrzymaliśmy decyzji licencyjnej. W lutym 1998 roku Ministerstwo Finansów zaczęło się zastanawiać, czy nie dałoby się „poprawić” tej ustawy tak, by cały system oszczędzania w kasach uczynić mniej atrakcyjnym. Powodem takiego postępowania był lęk przed nadmiernym obciążeniem budżetowym. Obecnie osoba oszczędzająca w kasie ma prawo do corocznej premii. I właśnie ten zapis koniecznie chce usunąć resort finansów.

MINISTERSTWO FINANSÓW usiłuje przekonać wszystkich, że wypłata premii pod koniec oszczędzania przyniesie duże oszczędności budżetowi państwa. Ale tak nie jest. Premię i tak będzie trzeba wypłacić. No chyba że świadomie przemilcza się fakt, że takie rozwiązanie zdecydowanie zmniejszy atrakcyjność oszczędzania w kasach budowlanych. I wtedy budżet rzeczywiście wyda mniej, bowiem zainteresowanie klientów będzie mniejsze.

POLACY, po doświadczeniach z książeczkami mieszkaniowymi i przedpłatami na samochód — nie dadzą się naciągnąć na obietnicę premii po iluś tam latach oszczędzania i to pod warunkiem, że w budżecie będzie wystarczająco dużo pieniędzy.

Nie obawiam się o wynik dyskusji w parlamencie. Jednak obecne zamieszanie spowodowane przez projekt nowelizacji ustawy zgłoszony przez rząd — odsuwa w czasie podjęcie decyzji o wydawaniu licencji. I dzięki temu wszyscy zainteresowani tym projektem stracą kolejny rok. A jeśli dojdzie do dalszej dyskusji nad projektem nowelizacji, to stracimy także trzeci — 1999. I dlatego sądzę, że nowelizacja ustawy nie jest szczęśliwym pomysłem.

TERAZ jest jeszcze szansa, żeby przeciętna polska rodzina mogła skorzystać z prawa, której jej przysługuje. Natomiast z każdym dniem prawdopodobieństwo uruchomienia którejś z kas jest coraz mniejsze. I w takim kontekście nie rozumiem, dlaczego mówi się o „starej” i „nowej” ustawie. W końcu ustawa z czerwca 1997 roku jest aktem prawnym aktualnie obowiązującym i wszyscy powinni go respektować.

Jacek Furga jest dyrektorem Bausparkasse Schwabisch Hall AG w Polsce