Kamco namówiło zarząd FSO do rozmów. Nie oznacza to jednak, że przekonało go do uznania roszczeń finansowych.
Sprawa rzekomego długu FSO wobec spółki Kamco może niedługo wkroczyć w nowy etap. Po kilku miesiącach prób Koreańczycy zdołali namówić zarząd żerańskiego producenta aut do rozmów.
Odmienna optyka
— Na początku marca w Korei odbędzie się spotkanie przedstawicieli Kamco, Daewoo UK, syndyka Daewooo Motor Co. Swój udział potwierdził też zarząd FSO — informuje Thomas Kolaja, prezes firmy CII Group, reprezentującej w Polsce interesy Kamco.
Informacje o planowanym spotkaniu potwierdzają w FSO.
— Mam nadzieję, że pozwoli nam to ostatecznie wyjaśnić całą sprawę. Warunkiem dojścia do skutku rozmów w tym terminie jest uprzednie przygotowanie szczegółowego programu spotkania — mówi Janusz Woźniak, prezes FSO.
Zarząd spółki podtrzymuje jednak stanowisko w sprawie roszczeń. Zgodnie z nim, całe zadłużenie FSO wobec strony koreańskiej zostało w drugiej połowie 2003 r. zamienione na akcje dla znajdującego się w upadłości Daewoo Motor Co. (DWMC). Jednak zdaniem Kamco, zajmującego się egzekwowaniem długów w imieniu rządu koreańskiego, ta konwersja była bezzasadna. FSO miało bowiem długi nie wobec DWMC, ale spółki Daewoo UK. Według szacunków Kamco, dług FSO sięga 570 mln USD.
Z dystansem
Jeśli choć część tych roszczeń okazałaby się prawdziwa, mogłoby to utrudnić toczące się obecnie rozmowy w sprawie sprzedaży FSO ukraińskiej firmie AwtoZAZ. Odpowiedzialne za te rozmowy ministerstwo skarbu nie chce jednak angażować się w dyskusje na temat roszczeń. I nie wybiera się na rozmowy do Korei.
— Temat powinien zostać wyjaśniony między Kamco, syndykiem DWMC i zarządem FSO — powtarza Dariusz Witkowski, wiceminister skarbu, odpowiedzialny za negocjacje z nowym inwestorem dla warszawskiej fabryki.